Eriden zacisnęła dłoń patrząc na odchodzącego elfa. Uwaga o jej rzekomej nieczystości bardzo ją ubodła, jak zresztą za każdym razem, gdy dochodziło do podobnych sytuacji. Przez to zupełnie zapomniała o potencjalnym niebezpieczeństwie i skupiła się na postaci aroganckiego elfa, któremu przecież chciała tylko pomóc. Niemal pobiegła w jego kierunku, mijając też ogra, przypatrującego sie otoczeniu.
- Ej, ty!- zakrzyknęła za elfem, udając opanowanie. - Nie mam zamiaru tak tej sprawy zostawić! Nie chodzi mi o twoje poglądy, które zresztą uważam za przestarzałe ciemne i nie uważam się za... - ledwie wymówiła to słowo- nieczystą, jak to ująłeś. Czemu nie chcesz nam powiedzieć, co się tutaj dzieje?- chodziła za nim i mówiła tak długo, żeby wreszcie zechciał udzielić jej odpowiedzi- Czułam, że jesteś poruszony i tego nie zaprzeczysz! A skoro jesteśmy zagrożeni, to myślę, że powinniśmy wrócić po tego krasnoluda. Wyprawa wyprawą, ale bezpieczeństwo to podstawa...- spojrzała na orka, szukając u niego pomocy w dyskusji- prawda, Shar? |