Z wrażenia, że zakończyliśmy sesję Dzieci Hioba zapomniałabym skrobnąć ostatnie słowa gracza w komentarzach, ale dzięki temu przynajmniej tradycji stanie się zadość i wpisuję się jak zwykle ostatnia.
Wiem, że często przeze mnie kolejka w sesji ciągnęła się prawie w nieskończoność, ale muszę Wam wyznać, że dla mnie horror to jest prawdziwy horror
Naprawdę zazwyczaj żeby mnie wystraszyć wystarczy wstawić jakieś niepokojące horrorowe fragmenty do innych gatunków RPG i już się boję. Dla poparcia moich słów przytoczę tutaj dwa fragmenty, kiedy Armielowi ( a jakże oczywiście jemu) udało się sugestywnymi opisami nastraszyć moje postaci, w jednym przypadku wystarczył sugestywny opis nawiedzonego domu w Świecie Mroku i mój wilkołak (sic!) obawiał się pójść na strych a innym razem moja twarda baba w fantasy wiała z krzykiem z piwnic w świątyni, bo coś tam się czaiło w mroku i miało świecące czerwone oczy.
Wrzucenie mnie do czystego horroru było z jego strony prawdziwym aktem sadyzmu a przeniesienie tego wszystkiego na własne podwórko zamiast prowadzenia w oderwanym świecie np. lodowej pustki czy kosmosu było dodatkową torturą.
Dziękuję z tego miejsca naszemu MG poprowadzenia tak sugestywnego i bliskiego nam świata z takimi okropieństwami i dramatami, ale chyba przychylę się do zdania Gryfa i poproszę teraz o jakieś wróżki, które pewnie będą takie jak w świecie Łowców, jednorożce, które pewnie będą takie jak w ostatniej sesji Wilkołaka lub elfy, które pewnie będą takie jak w Świecie Dysku.
Liliel – normalnie jesteś prawdziwą królową horroru, oprócz jazd robionych przez MG jedne ze straszniejszych motywów tej sesji to były jazdy, jakie robiłaś sama sobie. Szacun, normalnie kobieto szacun. Pomysł z zabiciem Taterki w szpitalu za to sprawił, że mi mowę odjęło. Aż strach się pytać; skąd bierzesz te wszystkie pomysły?
Kanna – pomysł na postać Baśki, jej rodzinne układy i osobisty dramat były takie, że zaczęłam się zastanawiać czy życie, które wykreowałam dla Wandzi nie jest zbyt słodkie i przyjemne. Prowadzenie takiej postaci było wymagające i uważam, że świetnie się spisałaś. Ja przyznaję bez bicia raczej nie zdecydowałabym się tak „pokrzywdzić” mojej postaci na starcie.
Baczy - Grzesiu był taką pozytywną i szczerą duszą a potem w akcie desperacji walcząc o swoje życie zdecydował się na zabicie nieznanej sobie dziewczyny. Tutaj z kolei muszę przyznać, że to był dla mnie szok, nigdy bym się nie spodziewała po nim takiej decyzji i aż cieszę się normalnie, że Wanda się o tym nie dowiedziała, bo to by była kolejna rzecz, która by ją dobiła w tej sesji.
Harard – Wielu tutaj już wspominało jak prawdziwą i budzącą zaufanie postacią był Hirek i ja się też do tego dołączam. Jego śmierć z rak siostry była jednym ze smutniejszych dla mnie fragmentów sesji, bo na serio liczyłam, że Hirek wyjdzie cało z tej opowieści. Może nie do końca normalny, ale że przeżyje.
Gryf – Gawron był, jaki był, ale też stanowił dla mnie w tej historii jakąś podporę i ostoję, kiedy zachowywał spokój w trudnych momentach a nawet jego złość była jakaś taka na miejscu i w jego stylu. Pewnie, dlatego Wanda zwróciła się do niego z pomocą, kiedy chciała iść na ratunek swojej przyjaciółce.
Dziękuję Wam wszystkim za te żywe i ciekawe postacie i powtórzę Wam to, co już mówiłam Gryfowi: ja uważam, ze odnieśliśmy sukces, w końcu poprzednie Dzieci Hioba to albo umierały albo wycinały się wzajemnie i nic z tego nie wynikało a my, chociaż obudziliśmy Mastemę, więc Voivorodina osiągnęła to, co chciała i nie będzie już więcej prób i kolejni ludzie nie trafią przez to na drut kolczasty.
Sukces jak nic
Pozdrawiam i do spotkania w kolejnych sesjach.