Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2013, 20:56   #13
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Koszmary wciąż ją nękały, i znów pojawiała się ta kobieta. Aniela popytała i przejrzałą Internet. Miasto scyzoryków to Kielce. Ale jak mogło to pojawić się w jej podświadomości, skoro ona sama tego nie wiedziała? Może przejedzie się tak przy najbliższej okazji?

I wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Czekał na nią ktoś z taką ofertą, jaka nie zdarza się mieszkańcom Grudziądza.

- Pani Aniela, prawda? Nazywam się Mateusz Koss - uśmiechnął się przyjaźnie - Reprezentuję prywatną szkołę we Wrocławiu, mam dla pani propozycję zawodową. Przepraszam, ze tak nagle i bez telefonu, ale przejeżdżałem przez Grudziądz i pomyślałem, że poznam Panią osobiście. Czy dałaby się pani zaprosić na kawę? Wszystko wtedy wytłumaczę.
- Emmm, no dobrze, w sumie możemy porozmawiać. Tu obok jest taka mała kawiarnia.


Udali się do kawiarni, która była rzeczywiście kilka kroków od miejsca ich spotkania. Wymienili kilka uwag o pogodzie i stanie dróg, a gdy dostali kawę przeszli do rzeczy.

- Rozumiem, że miałabym pojechać do Wrocławia i tam uczyć, tak panie Koss?
- W skrócie - tak. Zainteresowały nas pani prace, bo stawiamy na niestandardowe myślenie kadry prowadzącej. To jest szkoła wyższa, która duży nacisk kładzie na umiejętności praktyczne. jeśli zgodzi się pani wziąć pełny etat - oferujemy mieszkanie - płaci pani tylko opłaty. Jeśli o mój osąd chodzi nie jest to nic wyszukanego, są to zazwyczaj kawalerki, ale w nowym budownictwie, na strzeżonym osiedlu, więc proszę się nie bać, że trafiłaby Pani do jakiejś rudery.
- Zaskoczył mnie pan, nie spodziewałabym się takiej oferty. Trochę to dziwne, że nie znaleźliście nikogo bliżej Wrocławia. Do kiedy musiałabym dać panu odpowiedź?
- Proszę się nie spieszyć, przecież świat... nie skończy się jutro, prawda?


Mężczyzna podał Anieli wizytówkę ze swoim telefonem, uśmiechając się przy tym tak, jakby opowiedział przedni dowcip.

- No dobrze, ale kiedy zaczęłabym pracę, od nowego roku szkolnego?
- W każdej chwili, jak najszybciej. Poprzedni nauczyciel zachorował i teraz nasi studenci mają zastępstwo, ale jego poziom jest daleki od naszych oczekiwań.
- Czyli ja też byłabym na zastępstwo? A co jak tamten wyzdrowieje?
- Niestety, pan Smith raczej nie wyzdrowieje, jeśli pani rozumie... Bardzo przykra sprawa.
-Hmm, domyślam się że płaca też będzie dobra. Przemyślę to i zadzwonię do pana jutro.
- Co najmniej 2 razy wyższa od obecnej. Zatem czekam na telefon, gdyby pani miała jakieś pytania, proszę dzwonić o każdej porze. Zatrzymałem się w pobliskim hotelu, a że nie znam miasta to raczej będę cały czas pod telefonem.


Pożegnali się i każdy ruszył w swoją stronę. Aniela miała ciągle w głowie jego słowa i jego uśmiech. Był przekonujący i ciągle się tak uśmiechał! Kobietę na pewno czeka nie przespana noc.

* * *

Rano znowu wybudziła się z koszmaru, po całych dwóch godzinach snu. Tomek wyszedł już z domu, ostatnio ciągle się mijali i było im z tym dobrze. Myślała nad tym całą noc. Postanowiła dziś porozmawiać z dyrektorką szkoły i dowiedzieć się jakby wyglądała jej sprawa zwolnienia się. Raczej dyra nie będzie zadowolona. Ale może tak właśnie Aniela powinna teraz zrobić? Zacząć życie od nowa, poustawiać inaczej priorytety. Dziecka już nie będzie w tych planach...

Postanowiła wstępnie zgodzić się na propozycję pana Kossa i wyjechać z tego cholernego miasta jak najdalej. A poza tym z Wrocławia już trochę bliżej do Kielc.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline