| Quelnatham kwestia imperium ludzkiego wygląda u mnie w sposób następujący. Istnieje ono, ale jest tworem bardzo enigmatycznym, nieokreślonym. Większość ludzi czuje ze sobą instynktowną więź na zasadzie solidarności gatunkowej i właśnie poczucia przynależności do Imperium, które opanowała tak wiele światów.
Mimo, że to spaceopera to nie przemawia do mnie wizja państwa, które rządzi całym wszechświatem nie przemawia do mnie i wydaje mi się kompletnie absurdalna. Stąd też w każdym systemie gwiezdnym, czy nawet poszczególnych planetach kwestia imperium wygląda inaczej. Istnieją pewne wspólne cechy i jakaś taka wspólnota wartości i często prawo wygląda podobnie, ale każdy kolejny świat może je modyfikować zależnie od swych potrzeb. Wiadomo, że jak ujrzysz człowieka w mundurze z emblematami imperium, to będziesz wiedział czego się po nim spodziewać.
W układzie Leto ludzie są rasą dominująca i wszyscy są częścią imperium, ale przykład Hekty i Oranii pokazuje, że nie wyklucza to wzajemnych animozji, czy nawet wojen.
Co do Scout Ship, to sprawa wygląda następująco. Niejako macie kolejny statek, ale obecnie podróżujecie waszym "Bachusem" Gdyby "Bachus" został zniszczony lub uszkodzony, zawsze możecie się przesiąść na ten drugi statek lub ewentualnie wezwać go na pomoc.
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |