Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2013, 22:22   #9
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Ahoj parę luźnych przemyśleń o straszeniu potworami spod łóżka:

1. Too much gore can kill you!
Gore dość szybko staje się kiczowate i wręcz komiczne. (jeśli ktoś ma spaczony zmysł estetyki) Coś jak japońskie kino sushi gore, albo WH40k z czaszkomanią i wielkimi naramiennikami z tysiącleciem tak mrocznym, że aż się człowiek potyka o własne nogi ze śmiechu.
Jeśli zalejemy odbiorce flakami to on się z czasem uodporni. Nawet jeśli groza jest zbiorowa, to lepiej niech się gdzieś czai w głębi lasu, albo w szybach wentylacyjnych i czasem chrobocze.

2. Zimny profesjonalizm
Na mnie działa nie tyle opis flaków, ale np bardzo precyzyjne i medyczne opisanie obrażeń, tak by odbiorca mógł sobie odtworzyć co dokładnie się stało i poczuć ból. Obrażenia nie muszą być głębokie by były bolesne.

3. Boimy się tego czego nie znamy
Truizm tematu. Odbiorca zawsze sam sobie wymyśli czego najbardziej się boi. A jak napiszemy że stwór ma macki zamiast nóg to stary dedekowiec pomyśli "czyli będzie wolniejszy...". Czyli raczej ukrywamy naszego zwierzaka, niech odbiorca się domyśla co może i co planuje jeszcze zrobić.

4. Iluzja normalności
Łatwiej się przestraszyć jeśli będzie chwila by posimować (powczuwać się, zżyć z postacią) i np rozwiązywać jakieś zagadki, ale bez oczywistej grozy.
Bo jak od razu uderzymy we flaki to odbiorca będzie wiedział, że nie warto się przywiązywać do bohaterów (bo długo nie pożyją).
Ogólne przemyślenie nad narracją:
pozory normalności - pierwszy szok - PN - szmery w ścianie - PN - krew flaki i piła łańcuchowa

5. Ale pomyślcie o własnej słabości
Bohater nie boi się śmierci, bohater boi się choroby i starości. Dzielni marines poradzą sobie ze wszystkim. Personel naukowy/archeologiczny bez przeszkolenia bojowego niekoniecznie. Tak samo dzieciaki.


Krótko: Nie gore, chyba że jakaś taka luźniejsza sesja z marines.
Jeśli chcemy pozwólmy graczom zżyć się z postaciami.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem