Kuria diecezjalna
Satyr kozie nogi, koński ogon i rogi na dziecięcej głowie. Chłopiec z kopytami przysiadł obok
Cypriana. To sen.
- Ty jesteś Sylen z orszaku Dionizosa, prowadzisz wyuzdane życie na tańcach i piciu wina. Jak masz na imię kopytku? - Dziewczyny mówią do mnie “Mój Boże!”
- Jestem nowy? Zdecydowanie nowością są dla mnie znikający zakonnicy i mitologiczne stwo… istoty. Co to znaczy, że jestem nowy?
- To znaczy, ze masz przesrane.
To sen. Ja śnię. Jego koszmarne sny kończyły się zwykle w momencie, kiedy ktoś zauważał jego znamię na pośladku. Absurdalna sytuacja. Jedyny sposób na przebudzenie.
Cyprian rozpiął pasek, ściągnął spodnie i odsłonił goły tyłek z dziwacznym znamieniem-kometą.
- Przesrane. To wszystko przez to znamię.
Nagle w przedsionku pokojów biskupich znalazła się
pani Leokadia, długoletnia sprzątaczka w budynkach kurii.
- Proszę pana. A cóż to za bezeceństwa tu wyprawiacie?? - krzyczała czerstwa baba.
- Wciągaj gacie zboczeńcu. Ani krzyny wstydu nie macie. Siejecie zgorszenie w biskupim domu. Wynocha. Cyprian szybko wciągnął spodnie i zawstydzony nie wiedział co robić. Baba pewnie widziała go już za kratami.
- Przeklęci sodomici, pedofile. Niech tylko biskup się dowie.
Satyr śmiał się przez całe zajście, a gdy oburzona kobieta wyszła, zleciał z fotela i zaczął turlać się po ziemi. Niemniej sam znak nie zrobił na nim wrażenia.
Biskup nie odpowie mi na moje pytania pomyślał
Cyprian. Ten mały sylen może wiedzieć więcej o tych wszystkich dziwnych zdarzeniach niż ekscelencja biskup.
- Poszła. Muszę znikać z kurii. Kawa w cukierni “Miraculum” powinna mnie wybudzić. Satyrze pójdziesz ze mną?
- Eeej miałeś powiedzieć biskupowi. Wtedy by cię mogli zabić. No weeeź, teraz nie będzie zabawy!
- Zabawne. Nic nie powiem biskupciowi jak go nazwałeś.
- To po co mam z tobą iść? Będą laski?
- Będą. Nawet nie uwierzysz jakie... idziemy?
- A no to prowadź mistrzu! Kielce. Ulica Jana Pawła II Cytat:
Cukiernia MIRACULUM – słodkości i cuda
Będziesz miał wypieki? |
To była jedyna kawiarenka w okolicach seminarium, gdzie podawano przyzwoitą kawę. To tam Cyprian wychodził na kawę i ciasto, jeśli już gdziekolwiek wychodził z pracowni. Słodycze zjadane w "Miraculum" i siedzący tryb pracy przyczyniły się do powiększenia tkanki tłuszczowej na jego brzuchu.
Cyprian z swoim towarzyszem satyrem stanęli pod szyldem. Przywitały ich wesołe dzwonki w drzwiach kawiarni. Każdemu dzwoniły tak samo niezależnie od tego w jakim humorze przychodził do kawiarenki w pobliżu katedry. Te serca malutkich dzwonków przypominające roześmiane niemowlęta.
- Mamo, mamo! Upieczesz jogurtowe muffinki.
- Co to są jogurtowe muffinki? - zapytała kobieta wychodząc z kawiarni.
- Pani kelnerka mówiła, że są pyszne.