Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2013, 19:08   #2
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Wspólny post

Co chwile migające pomarańczowe światło z latarni oświetlało wnętrze auta. Jasny ekran telefonu Eryka walił po oczach strasznie,a odgłos przywodzący na myśl klasyczną bijatykę na konsole świadczyły o tym że koleś zajęty jest strasznie ważną czynnością. Lecz nawet to nie powstrzymywało zmęczonego młodzieńca przed coraz częstszym zamykaniem powiek. Przetarł twarz dłonią i sięgnął po butelkę Pepsi która oparta była o siedzenie pomiędzy jego nogami po czym pociągnął z niej zdrowego łyka i wrócił do gry...

Poczuł silny ból w czubku głowy, tak jakby ktoś jakimś cudem ściskał to miejsce imadłem bardzo mocno. Za chwilę ból zalał miejsce niedaleko skroni. Gdyby nie pasy bezpieczeństwa na pewno zacząłby latać wesoło po samochodzie albo co najlepsze uderzyłby ryjem w przednią szybę. Kiedy jego oczy pozbyły się charakterystycznej mgiełki po przebudzeniu i zaczęły pracować w ciemnościach ich auto leżało już poza ulicą. No a w ręku nie miał już telefonu lecz nie myślał o nim teraz, teraz próbował poukładać sobie w głowie co auto robi w krzakach skoro powinni jechać ulicą, poznać wnętrze pojazdu bo w jego głowie rzeczywistość strasznie mieszała się ze snami które przeżywał w czasie drzemki.
- Kurw... - czuł silne mdłości przez ten ból głowy. Zaczął ją energicznie rozmasowywać dłonią przy okazji odwracając się na boki by spojrzeć na kolegów.
- Żyjecie? - zapytał przez zaciśnięte zęby, do tego zacisnął też odruchowo jedną powiekę jako grymas wywołany bólem. Odpiął się trzęsącymi rękoma i wygramolił się z auta na równie telepiących się nogach, oparł się o błotniki oddychał głęboko by nie puścić pawia i zaczerpnąć świeżego, chłodnego powietrza. Jak widać żyli wszyscy i obyło się bez większych zranień.

- Tooo... To co robimy? - zapytał nieco zaszokowany zachowaniem reflektorów auta i to że jego telefon momentalnie się wyłączył choć miał jeszcze sporo paska baterii. Wygrzebał plecak i kucnął przy nim. Zaczął w nim grzebać by znaleźć zapasową baterię do telefonu i wymienił ją. Telefon działał lecz nie było ani internetu, ani zasięgu sieci... - Do cholery... Przecież chwilę temu były full kreski. Widzieliście jak gadam ze starymi, nie? - zaczął myśleć że może jednak coś mu się pomyliło i jednak nie rozmawiał przez ten telefon. Już nic nie ogarniał tylko patrzył się na kumpli opierając się tyłkiem o przedni błotnik kombi.
- Może nadajnik w okolicy szlag trafił - powiedział Piotrek, odpalając papierosa -Nie ma co panikować, na zadupiach to się zdarza. Bardziej mnie martwi samochód... Przecież starzy mnie zabiją jak się dowiedzą, że go skasowałem -dodał z kwaśną miną
- Powiesz im że wyskoczył Ci spasiony jeleń albo co. Cholera, zdycham już przez tą cała podróż... - dawał mu się we znaki brak przyzwyczajenia do ruszania dupska gdzieś dalej niż do osiedlowego sklepu. Przetarł obiema dłońmi twarz i ziewnął potężnie.
- Proponuję wyjść na drogę i złapać jakiegoś stopa, czy cuś - powiedział lekko zirytowany Mateusz.
-Dobra chłopaki, poszukajmy jakiegoś warsztatu -powiedział Piotrek - Przecież nie będziemy tu zapuszczać korzeni licząc, że ktoś w tej mgle nas zauważy. -dodał
- Może idźmy wzdłuż tej drogi. To zadupie jakieś, co najwyżej jakiegoś traktora złapiemy. Ja mogę zostać przy aucie i pilnować żebyście mieli do czego wrócić i co na lawetę załadować - rzekł i sięgnął po wybełtoloną po wypadku butelkę pepsi która syknęła głośno kiedy próbował ją otworzyć. Upił łyka i mlasnął.
- Taaa i nam tu ze strachu na zawał zejdziesz -zaśmiał się Piotrek - idziemy wszyscy, kto ukradnie skasowaną furę
-Też jestem za tym, żeby się ruszyć. Ścieżka będzie lepsza, niż nic - Michał spojrzał w niebo, usiłując się zorientować w kierunku. Szukał Wielkiego Wozu i Gwiazdy Polarnej, chociaż w lecie Pas Oriona powinien też mocno świecić na południowym zachodzie...czy wschodzie?
Niebo niestety nie przypominało tego znanego Michałowi. Było wyprane z gwiazd, chociaż nie było chmur. I ta kompletna cisza, nie słychać było nawet świerszczy, dopiero po krótkiej przerwie w rozmowach udało się to usłyszeć. A raczej nie usłyszeć niczego.
- Skasowanej fury nie, ale zawsze coś wydłubie. Radio, koła, lusterka... - wymieniał na palcach jednej ręki w drugiej zaś trzymając otwartą butelkę Pepsi.
- Panowie - w głosie Michała słychać było lęk - Nie widać gwiazd, a nie ma chmur
- To chodźmy tą drogą. Ja zawsze tak w grach robiłem. Nieważne w którym kierunku, w końcu gdzieś dojdziemy nawet jak mielibyśmy się cofać... Ale cholera, to pewnie daleko a mi się nie chce lecieć kawał drogi nie wiadomo gdzie. - jęknął
- Swoją drogą czuję się, jakbyśmy byli w jakimś filmie. - Mati odruchowo poprawił swoją grzywkę. - Ciemny las, żadnej żywej duszy i do tego jakaś polna droga, he he.
-Misiu, nie marudź, weźmiemy sobie piwko na drogę i szybko zleci. - powiedział Piotrek -Ma ktoś mapę? orientacyjnie zobaczymy gdzie jest jakaś wiocha -dodał
- Mam tylko mapę w trybie offline. Lokalizowanie urządzenia nie działa więc radź sobie sam - podał Piotrkowi swój telefon na którego ekranie wyświetlona była mapa.
Michał zebrał bagaże do plecaka. Po chwili namysłu włożył tam też samochodową apteczkę. Musiało być jakieś racjonalne wyjaśnienie tego wszystkiego. Kwestia cierpliwości i wszystko się wyjaśni. A propos jasności...sprawdził latarkę. Co prawda kupił świeże baterie, ale rożnie może z tym być.
- Idziemy? - zapytał, uspokojony reakcją kumpli.
-Idziemy -powiedział Piotrek biorąc swój plecak
Zakręcił pepsi którą włożył do plecaka wyciągniętego wcześniej z bagażnika auta. Szybko go nieco przepakował zostawiając w środku kurtkę przeciwdeszczową, jakieś batoniki czekoladowe o dziwo jeszcze nie rozpuszczone za bardzo, swój śmieszny nóż oraz wszystkie akcesoria do swojego telefonu. Plecaczyszko narzucił na oba ramiona
- To idziemy...
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 24-03-2013 o 19:11.
Ziutek jest offline