Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2013, 23:02   #363
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Jakby problemów było mało odezwał si jeszcze telefon Malcolma, który według Rosjanina dzwonił już nie pierwszy raz.

- Jakiś Rodrigo. - przeczytał z wyświetlacza Sukin i rozejrzał się po wybudzonych - To jak myślicie. To wystarczająco ważne, czy nie?

- Żeby go budzić? Na pewno nie - Odparła Amy bez chwili wahania. - Jeśli Rodrigo nadal będzie się dobijał po prostu będzie trzeba odebrać i tyle.

Jak na zawołanie, hałas urwał się nagle, przez co trwająca na poddaszu cisza stała się jakby głębsza. Sukin wpatrywał się nadal w milczący już telefon. Aparat nie dzwonił.

— Kurwa — powiedział Cryer, korzystając z ciszy, która zapadła — to było totalnie zjebane. Co za kretyn wymyślił... Czy któreś z was w ogóle wie, na czym polegał plan? Jak mieliśmy wydostać stamtąd Putina? Jeśli o mnie chodzi, to wrzucono mnie po prostu do totalnego burdelu i nawet nie powiedziano, co mam robić. “O, Cryer! Wiem! Będziesz szpiegiem w obozie wroga, tylko że zrobimy tak, żeby oni cię podejrzewali, a potem po prostu... eee... zrobimy, żeby cię zaatakowali.” Co to miało do cholery być? I co się tam właściwie teraz dzieje?

Nie wiedzieć czemu Amy była dziwnie zaniepokojona faktem, że telefon nagle umilkł. Na szczęście nie mogła długo snuć w głowie czarnych scenariuszy następstwa nie odebrania telefonu, w których to, w najlepszym wypadku Rodrigo chciał ich powiadomić, że w poprzedniej siedzibie znów są poważne problemy.
- Tak - powiedziała patrząc na Cryera i zaczęła odpinać się nerwowo od aparatury - to było totalnie zjebane. - Spojrzała pytająco na Solo, potem na Szóstego jakby chciała podbić pytania Fałszerza.

- Mnie nie pytajcie, ja odpadłem z gry dość wcześnie.- odparł Koroniew- Ale teraz może powiecie mi właściwie co się stało w samym obozie? - Piotr spojrzał pytająco na wszystkich dookoła.

- W obozie... - Amy zaczęła spokojnie - był cholerny rozpierdol! - skończyła podniesionym głosem. Wstała, by po chwili znów opaść ciężko na fotel. Wyglądała jak nieporadne dziecko, które za chwile się rozpłacze. - Tak nie może być... wszystko się sypie. Wszystko - wyszeptała ze zrezygnowaniem, żalem i wściekłością w głosie.
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline