Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2013, 23:26   #364
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
Blackwood patrzył jak helikopter leci wprost na centrum dowodzenia wietnamców zupełnie jakby przyciągała go jakaś niewidzialna siła. Zresztą, to samo stało się z karabinem snajperskim, który przecież jeszcze przed chwilą trzymał w dłoniach.

"Więc to tak... Popieprzone te sny i to równo..."

"No tak" - otrząsnął się - "Przecież TO jest sen, nie ma się czego bać. Chyba..."

Zadrżał mimowolnie. Wszystko wskazywało na to, że misja nie powiodła się. Ponadto został pozbawiony broni i jeśli nawet ktoś przeżyje eksplozję, to Thomas ma do przebycia niemały kawałek dżungli i niemożliwą wręcz do przepłynięcia, wezbraną rzekę...

SNAFU...
Situation Normal - All Fucked Up

Stary, jakże znany i lubiany slang wojskowy. To jedyne co teraz przychodziło mu do głowy...
- Spierdalajcie stamtąd! Ale JUŻ! - rzucił mając nadzieję, że ktokolwiek z teamu go usłyszy a sam przetoczył się na bok i jednym płynnym ruchem zeskoczył z platformy snajperskiej. Dopadł leżące na ziemi zwłoki szukając czegokolwiek co mogłoby mu posłużyć za broń. Mokre dłonie drżały gdy nerwowo przeczesywał mundur poległego. Niestety musiał się zadowolić jedynie paskiem od karabinu bo wszystkie metalowe elementy, nawet jego nóż który miał przypięty do nogi, w magiczny sposób wyparowały.
Nikt się za ten czas nie odezwał, team milczał. Może ostrzeżenie nie dotarło? Cholera... Rozmyślania przerwał mu ogromny huk dochodzący od strony obozu. Z dołu, przez poszycie leśne nie widział co się stało ale był niemal przekonany, że śmigłowiec ostatecznie trafił w cel. Czy istniał jeszcze choćby cień szansy na osiągnięcie zamierzonego celu? Może powinien spierdalać do punktu ewakuacyjnego? Tak czy siak nie było sensu leżeć w miejscu. Black poderwał się i pobiegł truchtem wzdłuż trasy, którą przebył wcześniej.
- Alfa, Bravo, Delta! Żyjecie?! - spróbował kogokolwiek wywołać. Chciał usłyszeć jakiś znajomy głos. Nie uśmiechało mu się kończyć misji samemu do cholery! Nienawidził gdy sprawy przybierały tak chujowy obrót - Odezwijże się ktoś do kurwy nędzy!
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.

Ostatnio edytowane przez aveArivald : 24-03-2013 o 23:31.
aveArivald jest offline