Osobiscie bardzo przyzwyczajam się do swoich postaci a ich śmierć ...no cóż, na pewno niezmiennie dla mnie kończy jakiś ciąg doświadczeń, emocji i planów dotyczących tego właśnie bohatera. Cała energia, którą poświęcam na rozwój emocjonalny postaci nagle ulatuje przez tzw.gwizdek....a miało być tak pięknie
. Jako MG uważam jednak, że utrata bohatera mimo, że nieprzyjemna pozwala (miedzy innymi) w pewien sposób odczuć realność świata w którym prowadzę. Jeśli gracz postępuje idiotycznie, czy też ciągle udaje mu się przeżyć mimo niebagatelnych przeciwności (czyt.żal mi go zabić) cała gra wydaje nierealna. Żyje czegokolwiek bym nie zrobił....:PPP. Jako gracz lubię być świadom konsekwencji swoich poczynań, lubię czuć, że świat żyje i nawet jeśli zginę bo zrobię coś niebywale karkołomnego to tym lepiej się czuję gdy uda mi się to wykonać i przeżyć... Realność świata gry czyni z postaci prawdziwych bohaterów
.