Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2013, 11:41   #6
blazen
 
blazen's Avatar
 
Reputacja: 1 blazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodzeblazen jest na bardzo dobrej drodze
Podróż mijała im spokojnie i gdyby nie opuszczone wioski rzec by można iż przyjemnie. Sogarr dobrze polował, Milven także radził sobie jeśli chodzi o chwytanie zwierzyny, zaś Njord był bardzo dobrym kucharzem tak więc posiłki zazwyczaj jedli na ciepło i smaczne. Kowal gdy miał okazję starał się zbierać różne przydatne zioła, giganci nauczyli go trochę o tradycyjnym lecznictwie, on zaś wiedział że medykament często potrafi uratować więcej żyć niż miecz. Cierpliwie uczylu Milvena by nie strzępił języka kiedy idzie i ten powoli zaczynał się do tego przykładać. Na nieszczęście pozostał mu zwyczaj dodawania pół-pytań prawie po każdym zdaniu. Njord miał jednak nadzieję, że i to się zmieni, bywało to bowiem czasem nieco frustrujące.

Gdy stanęli na popas, Kowal wysłuchiwał wiecznie gadającego młodzieńca bez specjalnej uwagi. Miał jakieś złe przeczucia choć sam nie wiedział dlaczego. Po chwili doszedł do wniosku, iż to z powodu wilczego wycia zdającego zbliżać się w ich kierunku. Wataha nie wydawała się być zbyt wielka, więc nie powinna stanowić zagrożenia, coś jednak zdawało się nie w porządku. Gdy powrócił Sogarr ciągnąc sporego dzika Półgigant wcale się nie uspokoił. Wręcz przeciwnie.
- Niepokoi mnie… – chciał zapytać myśliwego o zbliżające się wycie.

Nie zdążył. Sześć czarnych wilków wyłoniło się z półmroku, skaczące płomienie ogniska raz to rzucały blask na ich pyski by po chwili skryć je w cieniach. Nadawało to drapieżnikom nieco upiorny wygląd. Błyskawicznie rzuciły się do ataku. Njord machnął maczugą, miał szczęście, nie trafił co prawda obuchem ale stylisko uderzyło z wystarczającą siłą by zdruzgotać pierwszemu kręgosłup. Drugi raz uderzyć nie zdążył. Jeden z napastników wskoczył mu na klatkę piersiową. Kowal był za ciężki by dać się przewrócić, jednakże ostre pazury wbiły się w jego skórę. Niewiele myśląc upuścił maczugę. Złapał wilka gołymi rękami i szybkim, brutalnym ruchem skręcił mu kark.

Najbliższy przeciwnik atakował Milvena. Młodzieniec nie miał przy sobie broni gdy zostali zaatakowani, jednakże dzielnie osłaniał się tarczą. Jasne jednak było, iż potrzebuje pomocy. Kowal złapał więc leżącą na śniegu maczugę i pobiegł w kierunku walczących. Dobrze wyczuł czas i gdy wilk odbił się od tarczy zaatakował. Tym razem trafienie było czyste. Z głowy stworzenia została tylko mokra czerwona papka wymieszana z fragmentami kości i szarą masą mózgu. Njord obrócił się w kierunku Sogarra gotów pomóc mu jeśli zajdzie taka potrzeba.
 
blazen jest offline