Wszystkiego się spodziewała, ale nie tego, że po takim upadku po prostu wyjedzie z całą drabiną z szybu. I z Willem pod sobą. Miała ochotę roześmiać się histerycznie. To jak w jakimś pieprzonym pastiszu Rambo. Wisiała kurna trzymając się prawie odstrzeloną łapą metalowych szczebli, a jej broń poszybowała w nieznane.
Teraz brakowało im już tylko białych opasek z czerwonym okręgiem na czoło. Banzaaaaiiiii!
To od początku wydawało się być misją samobójczą, a teraz było już tylko czystym wariactwem. Ale zamierzała drogo sprzedać swoją skórę, nawet, jeśli to był tylko sen i wziąć udział w ostatnim akcie.
Mimo zatyczek w uszach zrozumiała co chciał przekazać jej Will, ale zanim skoczyła wyśniła sobie porządną berettę z zapasowym magazynkiem naboi.
A potem wybierając w miarę bezpieczne miejsce, ignorując obolałe ciało, skoczyła w dół, amortyzując upadek jak da się najlepiej, aby natychmiast poszukać schronienia za rozrzuconymi przedmiotami. Usłyszała rozkazy Malcolma.
Zdjąć wroga i ostrzelać drzwi. Tego zamierzała się trzymać.
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |