Xavier
To już koniec, jasna cholera jak mogłem wdepnąć w takie gówno. – Okropny ból zmiażdżonej ręki zagłuszał jego myśli. Popatrzył się w bezlitosne oczy Arvanesa widząc w nich nieunikniony wyrok śmierci. Nie próbował się wyrywać. –Bądź przeklęty!- Prychnął jeszcze przez zaciśnięte zęby w stronę potwora. Zebrał w sobie na tyle siły żeby wykonać swój ostatni atak. Naparł całym ciałem na wroga uwalniając przy tym nowe pokłady bólu. – Zadziwiające ile człowiek potrafi wytrzymać- pomyślał zanim świat przed oczami pokryła czarna kurtyna. Ręka ze sztyletem znała swój cel. Zanim bard zemdlał wykonał cios w kierunku twarzy przeciwnika. |