Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2013, 22:28   #1
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up [Zew Cthulhu] Pavor Nocturnus


Statystyki jeszcze będą poprawione. Używam uproszczoną mechanikę Zew Cthulhu ed. 6 w tej grze. Oczywiście "Wykształcenie" Mika oznacza tyle, że dużo czyta magazynów popularnonaukowych, a profesorów Jonesa i Otta też różnią się swoim zakresem.


Na zewnątrz - tak jak pisałem w rekrutacji to co na zewnątrz ośrodka jest poza grą i swobodnie można tam tworzyć co się chce - niedaleko może być kiosk, sklep, wysokie budynki, niskie budynki, obojętne. Bezpośrednio obok jest budowa, na której pracuje Mike Smith. Budowa jest jednak prowadzona z uwzględnieniem interesów kliniki, więc działa tylko od 10 do 18.

Mike (i Tanner):
Zadziwiającym zbiegiem okoliczności zacząłeś mieć kłopoty ze snem od kiedy pracujesz na budowie mieszczącej się obok kliniki snów. Poszedłeś pogadać o tym z brygadzistą (i równocześnie związkowcem) i w kanciapie natknąłeś się na Tannera. Zupełnie nie skojarzyłeś początkowo, że to jeden z dziennikarzy miejscowych tabloidów, ale po przedstawieniu się wszystko było jasne. Okazało się, że przyszedł z pytaniami na temat szkodliwości niektórych eksperymentów prowadzonych przez klinikę. Przyznałeś się, że masz kłopoty ze snem. Tanner pokazał ci ulotkę, w której proponują $100 dolarów za cztery noce uczestniczenia w jakimś eksperymencie - wymagającym jedynie tego, żeby położyć się i spać. Tanner obiecał, że będzie cię asekurował i zbierał dowody - możliwe, że zyskasz setki tysięcy dolarów odszkodowania jeśli zdemaskujecie nieczyste zagrywki kliniki. Po prawdzie te $100 i tak by ci się przydały. (cd dalej)

Tanner:
Lubujesz się w śliskich sprawach w swojej dziennikarskiej karierze pełnej pomówień i korupcji. Co tam. Przespałeś się nawet z kilkoma niezbyt urodziwymi panienkami tylko po to, żeby uzyskać jakieś sensacje. Dopadła cię jednak ostatnio susza. Zero świeżych tematów. Żyjesz jakoś z tych starych, ale wydawca może się w końcu zorientować, że lecisz w... wiesz w co. W każdym razie ostatnio wpadłeś na przekręt jakich mało. Niejaki Dominik Cobb zabił swoją żonę, uciekł z kraju, a całkiem niedawno wrócił... i nic. Nikt go nie aresztował. Pieprzony biały O.J. Pracuje na trzecim piętrze miejscowej Kliniki Snów. Podejrzewasz, że to wszystko ma jakiś związek z CIA, więc lepiej za bardzo nie podskakiwać tylko zebrać wszystko po cichu i rzucić jednym ruchem. I niech się tym zadławią. Cała ta Klinika to w ogóle jest podejrzana dlatego starając się zbliżyć do Cobba dla niepoznaki zacząłeś interesować się innymi piętrami tego miejsca. Odwiedziłeś też budowę i spotkałeś Mika, który postanowił współpracować, gdy pokazałeś mu ulotkę. (cd dalej)

Luke:
Ostatnio słabo sypiasz. Uczestniczyłeś w napadzie na lotnisku razem z kolesiami z mafii. Dwóch z nich już nie żyje. Popisywali się bogactwem i jeden nerwowy mafijny koleś kazał ich zabić. Trochę zaczynasz się obawiać o własne życie, ale jeszcze nie jest aż tak źle, żeby zwijać manatki. Na wszelki wypadek swoją forsę schowałeś bardzo głęboko. Tak głęboko, że zaczęło brakować ci na żarcie. Jakoś tam sobie kasę załatwiłeś, ale robi się z tobą kiepsko. Już praktycznie nie śpisz. Zgłosiłeś się do kliniki w celu wyleczenia, ale na miejscu zapytali cię czy nie chcesz uczestniczyć w specjalnych badaniach. Też będziesz spał, ale nie tylko nie zabulisz za to, ale jeszcze zapłacą ci $100. Niesamowite jak można łatwo uczciwie zarabiać. Kasa tylko dla tych, którzy mają lęki nocne, ale chyba nie jesteś jedynym? Przy okazji może warto byłoby obejrzeć dokładniej to miejsce i może nakręciłoby się jakąś robotę? Skoro tak rozdają kasę na lewo i prawo... (cd niżej)

Jones, Lens, Johnny:
Poznaliście się kilka dni temu. Jones odnalazł Lensa i Johnniego w "Przeklętym Labiryncie Tunargh" pod pustyniami. Zresztą okazało się, że po raz kolejny ostro balowaliście i znaleźliście się w dziwnym miejscu. Bez Jonesa pewnie byście już nie wyszli, bo tam naprawdę było trudno - samo wyjście zajęło cały dzień. Dziwne było, że w czasie snu wszyscy obudziliście się w tym samym czasie z krzykiem. Sny nawet zgadzały się ze sobą - wszyscy spotkaliście Tunargha Korali. Jak Jones wyjaśnił reszcie to jakiś nieśmiertelny przywódca i równocześnie strażnik nieprzebranych skarbów. Węsząc przygodę Lens i Johnny postanowili pomóc Jonesowi. Niestety natłok koszmarów sprawił, że trzeba było zabrać się stamtąd. Wasze zdrowie psychiczne trochę się podreperowało, ale wciąż co jakiś czas macie koszmary i dodatkowe te paskudne lęki nocne. Już mieliście wrócić na wykopaliska (oprócz was bierze w tym udział jeszcze 4 ludzi w tym jeden archeolog jak Jones), gdy zwróciliście uwagę na ulotkę miejscowej Kliniki Snów. Jones rozpoznał w jego logu jeden ze znaków Tunargha... a do tego ulotka była przystrojona wizerunkami korali... Lens i Johnny dla odmiany zauważyli nagrodę $100 za uczestniczenie w kilkudniowych badaniach snu dla tych, którzy cierpią na lęki nocne. (cd niżej)


Wszyscy:
[plan Kliniki jutro] Mniej więcej w jednym czasie weszliście do trzypiętrowego, ładnie odnowionego budynku miejscowej Kliniki Snów. Ta konkretna jest przy okazji czołowym ośrodkiem badań nad snami. Jest godzina 20, badania zaczynają się po 21. Wszyscy zgłosiliście się z ulotkami o nagrodzie. Ku waszemu zdziwieniu tylko tyle was. Zostaliście poinformowani, że pieniądze będą wypłacone wyłącznie tym, którzy w ciągu czterech nocy będą rzeczywiście mieli atak lęków nocnych i zostanie to zarejestrowane przez maszyny. Rozmawiacie wyłącznie z recepcjonistką. Nikogo innego nie ma na korytarzu. W końcu dostaliście papiery do wypełnienia i zostaliście skierowani do pomieszczenia konferencyjnego - najbliżej drzwi i recepcji. Tam spokojnie usiedliście na całkiem wygodnych, aczkolwiek niesamowicie standardowych krzesłach przy wielkim stole z niewielkimi stosikami papierów do podpisania. Czytacie to w ogóle? I tak musicie podpisać, więc po co to czytać? Umowy kredytu tam nie ma. Macie sobie coś do powiedzenia? A może chcecie zawołać recepcjonistkę i ją przepytać na jakieś tematy?
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 02-04-2013 o 21:28.
Anonim jest offline