Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2013, 22:23   #6
secutor
 
secutor's Avatar
 
Reputacja: 1 secutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumnysecutor ma z czego być dumny
- "Jedna z tych rzeczy jakie muszę w sobie zmienić" - Stwierdził Reporter. - Nie denerwować innych.
To co zabija, to psychika, nie zaś natura dookoła.
Natura jest przyjazna.
Zdenerwowanie, frustracja, w chwilach załamania na wskutek przeciwności losu w trudnych warunkach to śmierć, to samobójstwo.
Rozsądek nakazuje nie zwalać winy na innych i nie oskarżać się nawzajem i zachowywać optymizm i zimną krew w najtrudniejszych warunkach.
Kłaniają się podstawy survivalu, jak mógł o nich zapomnieć.
Wlazł na ślady i tropiciel warknął na niego.
- Co to za dowódca co zadeptuje ślady przeciwnika? - Opieprzył sam siebie w myślach.
Przez co słów Sax`D, prawie w ogóle nie usłyszał.
Było coś tam o bagnecie i osobistych preferencjach chyba seksualnych.
Ale swoją racje miał, nikt nie powinien zadeptywać śladów wroga.
Mik Naylor, na szarym końcu zamykał pochód.
Tak jak by obstawiał tyły lepiej od snajpera.
- "Nożownik ubezpieczający tyły, to chyba jakiś żart" - pomyślał.
No dobra, jedyny plus z tego taki że to jego pierwszego kropną strzelcy.
Ale fakt, faktem, nie powinien tam być.
Ari Kaneda ruszyła się nerwowo.
- Padnij!!! - Krzyknął do drużyny Reporter - I sam uderzył ciałem w kurz. Kobieta ni z gruszki, ni z pietruszki pobiegła gdzieś.
Mało mu serce w gardle nie stanęło.
Ale zauważył ją na moment w celowniku.
Nie było słychać strzału, wiec to nie snajperzy, wiec reakcję miał prawidłową. Sam często strzelał do grup, które wiadomo że po usłyszeniu strzału padała na ziemie i wtedy można było ich dobijać.
- "K, mać!!! - klął w myślach Reporter, - A miny!?, A pułapki!?, A zasadzi!?
- Zostać!!! - polecił drużynie, tak tylko w razie czego gdyby ktoś był na tyle rozsądny żeby go posłuchać.
Rozglądnął się przez lunetę dookoła, na tyle, na ile pozwalała mu pozycja leżąca. Karabin zatoczył pól-okrąg, po czym, snajper przeturlał się z brzucha na plecy i broń dokończyła pełne 360*.
Wrócił do pozycji na brzuchu obserwując miejsce gdzie znikła Ari.
- Nic nie widzę! - poinformował drużynę - Jak ja zabija to się może nauczycie nie rozdzielać.
- I rozproszyć się! Bo jeden granat i wszyscy idziemy do piachu - dodał.
W myślach powtarzał swoją snajperską modlitwę.
Tabele poprawek, do siły wiatru, wilgotności powietrza, ciśnienia, derywacji itd. wszystkie podziałki, pojawiły się w jego pamięci.
Jak na snajpera przystało, oddalonymi od celownika oczami, by nie robic efektu "ślepego tunelu", obserwował świat w celowniku i poza nim.
Jednym okiem bardziej skupiał się na celowaniu a drugim obserwowaniu, na tyle na ile potrafił.
Zadaszenie na lunecie zacieniało ją i sprawiało że refleksy światła nie odbijały się od szkła.
Kiepskie takie maskowanie jak się nie ma ghille suit (kamuflaż osobisty snajpera).
- Co ona zauważyła? - Zastanawiał się.
- "Może nas śledzili od dłuższego czasu?
A może to ten ogień i dym widziany na kilometry podczas gotowania.
Ocenił spokojnie.
Stres nie nasilał stanu paranoi, nie mnożył w nieskończoność zagrożeń.
Bo go nie miał.
Cały układ nerwowy Reportera był zniszczony.
Zero nerwów, zero stresu ale i zero czucia.
Można mu było poderżnąć gardło w nocy i pewnie nic by nie poczuł.
Mógł się wykrwawiać podczas czołgania nic o tym nie wiedząc.
Ale nerwy miał na wodzy i umysł zachowywał spokój
Jeden głupi moment i palec bezwiednie sam mógł mu się ześlizgnąć na cyngiel.
Nie wiedział kiedy, nie czul momentu, nawet szarpnięcia kolbą od wystrzału nie czuł jak normalni ludzie.
Ale spokój, miał nie zachwiany, stabilny.
Zbyt stabilny.
Jedyna rzecz jaka go ruszała to duże ilości adrenaliny, na które zresztą uodparniał się jak narkoman na narkotyki i których potrzebował coraz więcej i więcej, by poczuć cokolwiek.
Uśmiechnął się do swoich myśli.
To tak na myśl o adrenalinie.
 
__________________
,,Ruchów na pozór jest wiele, ale tylko nieliczne są możliwe, a każdy kolejny zamyka drogę innym".

Ostatnio edytowane przez Nasty : 23-04-2013 o 22:24. Powód: Poprawa błędu.
secutor jest offline