Kiedy wszyscy zebrali się w sali dwóch z młodszych szlachciców przyprowadziło karciarza i przywiązali go do krzesła i stanęli koło swoich kolegów z głupimi uśmieszkami na twarzach. -Nic nie zrobiłem, zostawcie mnie -krzyczał i próbował się wyrwać -To naprawdę nie ja, moge pokazać wam swoją talie, mam tam szóstkę kier! -spojrzał na jednego z młodych szlachciców -To on, widziałem go jak kręcił się w pobliżu jej pokoju
Dźwięk siarczystego policzka, przerwał jego krzyki -Zamknij sie zwyrodnialcu -zdzielił go drugi z młodzików -Nie masz podstaw, żeby oskarżać Waltera, wszystkie dowody wskazują na ciebie - popchnął go tak, że razem z krzesłem gruchnął o podłogę -Olaf uspokój się -odezwał się nazwany Walterem - Hans, Gert, podnieście go-powiedział i zwrócił się do karciaża -znajdzie się więcej dowodów na twoją winę, o to już się nie bój. -powiedział i wyszedł z sali. -Może wyślemy kogoś po strażników? -zapytał gruby kupiec, przytulający pozostałą przy życiu dziewczynę, najprawdopodobniej jego córkę -Oni to chyba sie najlepiej znają na tym kto jest winny a kto nie -I kogo poślesz głupcze? -Powiedział szynkaż -skąd wiesz, że pracował sam, nikt nie opuści karczmy do momentu rozwiązania sprawy -A kto ją rozwiąże? -krzyknął tak, że obfity wąs aż mu zadrżał -Ten młokos? -wygląda na to że sie na tym zna -wzruszył ramionami szynkarz -A wy co tak stoicie jak kołki? mam nadzieje że nie macie z tym nic wspólnego, bo jak tak to nogi z dupy powyrywam. zwrócił sie do towarzyszy -podać coś? Sam sie chyba napije na odstresowanie dodał i nalał sobie gorzały.
Ostatnio edytowane przez piotrek.ghost : 06-04-2013 o 00:21.
|