Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2013, 04:12   #39
villentretenmerth
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
Obudziłem się łapczywie łapiąc powietrze.
Cały byłem spocony. Drzemka w pracy okazuje się jednak czymś nie właściwym. Spojrzałem na monitor. Wszystko normalnie. Pływaczka wychodziła właśnie z fazy ren. Podniosłem się z fotela i spojrzałem na mojego laboranta.
- Na boga! - krzyknąłem, a potem dostałem afazji.
Z drżącymi rękami i szczęką podszedłem do Smith'a. Wyciągnąłem ręce, ale od razu je cofnąłem. nie mogłem go dotknąć, by nie zniszczyć śladów dla policji. Przyjrzałem się, choć przez kurtynę łez.
Klatka piersiowa Jamesa była rozszarpana a serce wyjęte. Nie! zrobiono to jakimś tępym narzędziem. Przyjrzałem się wnikliwie, chyba sztylet. Widziałem coś prawie że podobnego, tylko raz... Gdy pokazałem magalskiemu szamanowi posążek, ale...
Obudziłem się cały zlany potem. Co za dziwny sen, w którym się śni, że się obudziło. Pierwsze co to spojrzałem w stronę biurka magistra... nie było go. Po chwili uświadomiłem sobie, że to nie moje laboratorium. Tym większy strach mną ogarnął, gdy zwróciłem uwagę, że stoję na środku pokoju. nigdy nie lunatykowałem. Cofnąłem się do biurka. Spojrzałem na komputer. Ludzie jednocześnie zaczęli krzyczeć w pokojach snów. Już chciałem biec do pokoju nr 6. gdy ku mojemu przerażeniu linie z pokoju nr 7. się wyprostowały. Brak tętna. kolejne linie! Śmierć mózgu. stałem jak w ryty próbując zrozumieć jak to się stało
 
villentretenmerth jest offline