Ostatnią rzeczą jakiej spodziewał się Piotr był cios nożem w krtani. Zszokowany nie zareagował, zrobił jedynie idiotyczna minę i wytrzeszczył oczy. Następnie podniósł rękę do krtani i zobaczył krew, swoją krew. Zakręciło mu się w głowie. Słów napastnika nie zapamiętał, choć był pewien że człowiek w kaputrze coś do niego powiedział - w tym momencie nie było to jednak ważne. Brzyskiego ogarnęły wspomienia.
***
Przypomniało mu się jak kilka lat wcześniej dopadli go Ruscy. Próbował uciekać i pewnie by mu się udało, gdyby nie fakt, że ktoś go wystawił i sprzedał. Kto to był Piotr mógł się tylko domyślać, co zresztą robił siedząc w więzieniu.
Spotkanie z Ruskimi skończyło się stratą małego palca u lewej ręki. Czeczeniec wykonujący zlecenie znał się na swojej robocie, wiedział, że miało to być tylko ostrzeżenie. Oczywiście pobicie stanowiło część pakietu. A że chłopak trochę przesadził - takie życie.
Brzyski obudził kilka dni później w szpitalu na Szaserów. U jego boku była matka, która czekała na przebudzenie syna. Piotr pamiętał, że kobieta do niego mówiła gdy znajdował się w śpiące. Nie pamiętał jednak co to było. Po przebudzeniu postanowił, że się zmieni i na kilka lat mu się tu udało.
***
Brzyski osunął się na korytarzu, rana zaczynała krwawić bardziej, a przynajmniej tak mu się wydawało. Miał nadzieję, że pani doktor się nim zainteresuje i udzieli mu pomocy. "Paluch" nie myślał o tym co dalej. |