Zasadnicze pytanie... Czy Mizuki zafundował sobie kolejne, długaśne wakacje względem LI (wymówki mu się chyba już skończyły.
Laptop zalał kilka razy i ostatnio ponoć wrócił z naprawy.), czy może przybity odpowiedzialnością prowadzenia dwóch sesji, niczym prawdziwy mężczyzna, postanowił uciec cichcem od problemów? Do Kultu zawsze wracał. Choć przyznam szczerze, że od stycznia "nieobecności" Michałka stały się niezwykle... częste.
Czy łon jeszcze wróci?