Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2013, 09:29   #6
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Sir Heldson z łatwością odszyfrował czytelny tekst. Każda z liter była wyrysowana niezwykle starannie, wyraźnie obliczono ją na potrzeby ludzi, których specjalnością nie było czytanie. Z kolei treść stawiałaby włosy na głowie, o ile - oczywiście - któryś z wampirów byłby na tyle nieopanowany czy... ludzki, aby przestraszyć się zwykłego tekstu.

Szanowni członkowie wampirzej społeczności!

Macie oto ogromny zaszczyt brać udział w niezwykle cennym naukowo eksperymencie. Jako że nie przestrzegaliście w dostatecznie kulturalny sposób zasad obowiązujących na terenie tego wampira, jak mu tam... co mówisz? Laideur? Laideura. Nie czekaliśmy, aż zgłosicie się na ochotnika, tylko założyliśmy, że na własne życzenie ryzykujecie śmierć, letarg itp. Ten wampir ma paskudną rep... że co? Tego nie pisać? Nieważne.
Eksperyment miał na celu sprawdzenie popularnej teorii, jakoby za pomocą magii dało się przenieść obiekt eksperymentu (w tym przypadku was) w czasie i przestrzeni. Nie wiem, co w kwestii przestrzeni, ale dokładna data to idy sierpniowe Anno Domini 2013. Losowe sondowania przyszłości wykazały, że tu także występują wampiry, powinniście sobie jakoś dać radę.
Przynajmniej część z was powinna umieć czytać, przekażcie, proszę, treść reszcie, która nie potrafi. Postaraliśmy się dać wam chociaż część szans na przeżycie. W chwili, w której czytacie te słowa, mija godzina od zmierzchu. Macie całą noc na zorientowanie się w sytuacji i znalezienie kryjówki na dzień. To dość sporo. Ponadto, celowo zostawiliśmy wam całkiem dużą ilość osobistych przedmiotów, tak dla ułatwienia.
Mam jeszcze małą prośbę: spróbujcie znaleźć jakichś magów i przekazać im wyniki eksperymentu - wrażenia dotyczące wybudzania się z tego dość długiego letargu, stan zniszczenia trumien i takie tam. Niezmiernie poprawi to stan wiedzy naszych następców. Jeżeli będziecie tacy mili, znajdźcie konkretnie naszych następców - poznajcie ich po rzymskiej terminologii oraz imionach i numerach. Stosujemy symbol wilczycy i hasło ,,do ut des”. Sondowanie wykazało, że nie powinno się ono zmienić. Z góry dziękuję.
Mam nadzieję, że nie macie nam tego za złe. Pierwszą propozycją Laideura było spalenie was żywcem. Doceńcie naszą inicjatywę. Szanse przeżycia w nieznanej przyszłości są większe niż w szalejącym ogniu. Oczywiście, pomogło nam to w naszych badaniach, ale i tak możecie podziękować. To znaczy... moglibyście, gdyby nie dzieliło nas w chwili obecnej jakieś tysiąc lat.

Caesannius II

Postscriptum: Ty tam, w zbroi i z mieczem, możesz nam podziękować jeszcze bardziej szczególnie.
Zużyliśmy pół godziny na wciśnięcie do trumny twojej tarczy.


W czasie, w którym sir Richard odczytywał tekst, w ostatniej, ósmej trumnie, coś zaczęło się niemrawo poruszać. Łomotało w wieku skrzyni niczym żywy trup wygrzebujący się ze swojego miejsca pochówku. Zabawne skojarzenie, jak dla wampirów... Dźwięk stawał się natrętny, naglący. Czemu Kainita, który przebywał w środku, po prostu nie odemknął wieka? Otwierało się przecież wyjątkowo łatwo, a ten tylko łomotał i łomotał...

Pod postrictum na fragmencie pergaminu był jeszcze drobny dopisek innym charakterem pisma. Niewyraźny, ale dawał się odczytać bez większych problemów:

Większość z was ma szansę przetrwać, ale skutki uboczne eksperymentu mogą być nieprzewidywalne. Uważajcie na siebie. Strzeżcie się zapachu jaśminu. Oprócz wilczycy, donieście dwunastu sępom. Pytajcie o Volteiusa, nie wiem, drugiego czy trzeciego, zawsze któryś będzie. Oprócz wyników badania, magowie od wilczycy będą chcieli więcej. Unikajcie jastrzębia.

Życzliwa.


W ósmej trumnie ciągle coś łomotało.

Richard przeczytał całą korespondencję dwukrotnie. Na jego twarzy zagościł wyraz zażenowania. Rzucił pergamin na stół i powiedział:
- Ktoś robi sobie z nas kpiny. Według tego listu zostaliśmy przeniesieni w czasie o paręset lat i mamy się zgłaszać do magów, poniważ jesteśmy jakimś eksperymentem. Nie wiem, kto jest na tyle bezczelny, aby szlachetnie urodzonego traktować jak jakieś zwierzę w laboratorium alchemika. Wyjdźmy stąd i rozejrzyjmy się gdzie tak na prawdę jesteśmy. - powiedział krzyżowiec.Chwilę później spojrzał na ostatnią z trumien.
- Może ktoś pomoże temu komuś się wydostać?

- Niechże ja rzucę okiem na to plugawe pismo. Eghem...
To powiedziawszy, Francuz ujął w dłoń pergamin, a jego oczy zaczęły pochłaniać kolejne linijki tekstu. Skończył. Trzykrotnie zamrugał w bezgłośnym skonfundowaniu. Mimo to, Bellerose zdawał się mniej poruszony absurdalnością pojętej właśnie sytuacji. Zachował pełną powagę. Chociaż Sir Richard mógł niedowierzać w to, co wyjawił mu pergamin, Jean-Luc dobrze pamiętał wygląd oraz umiejętności osób, które go napadły. Wampirami nie byli napewno, do żartobliwych trefnisiów też wiele im brakowało. Jeśli nie liczyć treści tego listu, który faktycznie brzmiał jak jakaś kiepska komedia w wykonaniu wędrownych Cyganów. Co za próżność! Co za arogancja! Ignorancja! Brak szacunku dla innych ludzi! Co za... gdy tak o tym pomyśleć, irytacja Toreadora miała w sobie pewien ironiczny urok. Kipiące emocje trzymał jednak na wodzy.
- Szlachetny panie, obawiam się, że nie jest to żart. Ludzie, którzy mnie pojmali, faktycznie posługiwali się magią... i nie mówię tutaj bynajmniej o bluźnierczych sztuczkach Uzurpatorów. Może powinniśmy zaznajomić resztę naszych towarzyszy z pełną treścią tej korespondencji.

To powiedziawszy, ujął w dłoń pergamin i wyrecywoał jego pełną treść reszcie zebranych. Uznał to za smutną konieczność, gdyż nieco wątpił w pismiennosć niektórych ze swoich towarzyszy. Zwykle nie oceniał książek po okładce, ale te okoliczności wywarły na nim dość nieprzyjemną presję. Po chwili skończył recytację.Na całe szczęście nie trwała ona długo, w innym wypadku spaliłby się ze wstydu. Dopiero wtedy rzeczywistość uderzyła go z pełnym impetem. Przeniesiono ich niemal tysiąc lat w przyszłość.Stulecia mijające w mgnieniu oka. Przyjaciele i wrogowie odchodzący w objęcia Ostatecznej Śmierci. Zupełnie nieznany świat, który trzeba będzie poznawać od nowa. Zakładając oczywiście, że uda im się przeżyć w nim wystarczająco długo. Kruczowłosy wampir poczuł, że robi mu się słabo. Oparłszy się o jedną ze ścian, wypuścił z dłoni pergamin. Ten powoli opadł na podłogę, ruchem typowym dla jesiennych liści.
- Ja... tak. Oczywiście... pomóc komuś się wydostać. Natychmiast.
Po czymś takim, szok wydawał się zupełnie naturalną reakcją.
 
Highlander jest offline