Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2013, 20:21   #9
katai
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
Francesca z zaciekawieniem obserwowała toczący się przed nią komedio-dramat. Część jej towarzyszy niedoli zdołała zawiązać już pierwsze znajomości inni wstawali dopiero z trumien lub błąkali się po izbie w poszukiwaniu jakielkolwiek wskazówki lub drogi wyjścia . Niektórzy badali otoczenie inni obmacywali pozostałe drewniane “kapsuły czasu”. Ten który zwał się Brandr, z tego co udało sie Francesce ustalić, z ostrożnością niedźwiedzia przy barci, zerwał wieko do tej pory zamkniętej trumny. Spodziewając się zapewne kolejnego dziecia nocy, jakimże zdumieniem odmalowało się jego lico gdy zamiast bladej, kudłatej lub szponiastej ludzkiej sylwetki, z pudła wydobył się syk i tumult. Stworzenie nie przypominało typowego przedstawiciela krwi Kaina. Owszem, Francesca słyszała o podobnych maszkarach, nigdy jednak nie widziała osobnika z krwi i kości. Szponiaste łapska i paszczęka najeżona kłami, nieco ostudziły odkrywczy zapał wojownika zmuszając go do taktycznego odwrotu w kierunku jedynej nadziei jaką stanowiły drzwi. Te same drzwi przy których z namaszczeniem majstrował fircyk, imieniem Jean-Luc. Skupieniu jego twarzy wtórowało napięcie palców skrzętnie manipulujących przy mechanizmie zamka. Kunszt włamywacza nie został jednak doceniony przez wycofującego się zapaleńca i tuż obok uwijających się dłoni wylądował soczysty kop. Materiał drzwi zajęczał, poddany takowej próbie. Sprostał jednak wyzwaniu i dopiero ponowne natarcie niecierpliwego jegomościa wtłoczyło, ku ewidentnemu rozczarowaniu Jean-Luc’a, nieszczęsne dżwi do widniejącego za nimi korytarza. Francesca wciąż trzymała się smolistch cieni, rozpraszanych jedynie światłem lichego kaganka. Zmieniła położenie delikatnie stąpając wzdłuż ściany, tak by jak najwięcej przestrzeni dzieliło ją i potwora. Po części chciała znaleźć się dalej, również od nader pomysłowych kompanów systematycznie dążących do rozbiórki lub spalenia ich już obecnie niezbyt pewnego schronienia.
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."
katai jest offline