W sumie to samo pomyślałem. Tzn, że tylko z rozpoznaniem samego siebie miałbym problem po tych sześciu latach.
Swoją drogą, siedzę sobie aktualnie w łódzkim Zapiecku spijając grzane i myślę "hmmm tu też jest niezła miejscówka na spotkanie
". Także chyba podzielam zdanie Neo - jest niedosyt.
Jak już wspominałem - w najbliższym czasie zapraszam do Łodzi na ŁPGa na planszóweczki karcianki i takie tam (będę jeszcze informował). A w niedalekiej przyszłości może i o jakimś spotkaniu stricte LIczowym pomyślimy
.