Lens:
Zapytał cię pod jakim numerem oni są. Luke, Tanner:
Na parterze nie da się niepostrzeżenie otworzyć szafek, bo obok siedzi Mike i Peal. Na pierwszym i drugim piętrze była mała zabawa z przechadzającym się sprzątaczem, żeby was niezauważył, ale w końcu udało wam się zajrzeć do obu. Są tam spore zapasy: puszkowanego napoju Libertate, rzeczy spotykanych w zwykłych punktach pierwszej pomocy, zapakowane strzykawki jednorazowe, jakieś stare lekarstwa w szklanych niewielkich buteleczkach. Dodatkowo są tam niewielkie urządzenia podłączone kablami do czegoś - kable idą w podłogę. Diody wskazują, że ustrojstwa działają. Johnny:
- Jest agentem służb specjalnych, który poszedł na swoje. A potem zwariował. - na chwilę zapauzował - Jednak opis "szalony morderca" to jednak trochę za dużo... ogólnie skoro pana śledzi to może chciałby pan go doprowadzić do budynku, w którym mieszka? Będziemy pana osłaniać... nasi najlepsi ludzie się tym zajmą. Nic panu nie grozi. - uśmiecha się kiwając głową na "tak" jakby używał mocy. |