Z drugiej strony - nie wiem czy kolejne pozycje cthulowego uniwersum w jakiś sposób nie starają się "wycisnąć więcej" z użytkowników, znaczy klientów. Wydaje mi się, ze tak było z Delta Green, czy Now... Lata dwudzieste dwudziestego wieku były właśnie ciężkie, mało nośne - system z samego założenia był elitarny, wymagał wiedzy. A nawet jak nie wiedzy (bo zawsze można było obejrzeć Flipa i Flapa czy Chaplina i miało się jakieś pojęcie o tamtym świecie) to pozbawiał całej techniki i technologii do której potencjalni gracze byli przyzwyczajeni. Stawiał na dramę, klimat, podejście do sesji, swoisty kunszt prowadzenia opowieści, która nie była prostym zliczaniem PDków... Ten rynek się nasycił i trzeba było szukać czegoś nowego, bo nowe wersje i dodatki nie załatwiały wszystkiego. Pojawiły się więc Now i Delta Green, które już wymagały mniejszego nakładu pracy, aby ze świata "wycisnąć" strach. To już był "nasz" poziom techniki i Badacze mogli się koncentrować na odkrywaniu tajemnic z telefonem w kieszeni, a nie panicznym szukaniu publicznego automatu...
Myślę, że Gaslight i Dark Ages są kolejną próbą trafienia do nowych osób - zwłaszcza Gaslight jest IMHO pięknym podejściem pod całą subkulturę steampunkową. Z recenzji wnoszę, ze udaną. Dla osób, które siedzą w tych klimatach zdaje się to być podręcznik idealny, dokładający tylko "mitologie" do znanego im świata...
Wypada chyba wspomnieć jeszcze o Realms of Cthulu, które "wpasowują" świat i styl CoC w mechanikę Savage World's. To chyba jest również droga na przyszłość - swoiste "podpięcie się" pod inną mechanikę i uniwersum. Nie pomnę teraz jak nazywała się modyfikacja pod True20 z Green Ronina...