Napisał Tyaestyra

Oh, zdecydowanie Revelations. Już od dawna marzy mi się sesja w assassinowym, niesamowicie barwnym Konstantynopolu

A skoro już tak w temacie gier, to męczy mnie od czasu do czasu pragnienie zagrania w świecie Dragon Age. Ale w jakąś udaną sesję, z ogarniętym Mistrzem, który nie porzuci jej po miesiącu lub dwóch. Mam słabość do Thedas oraz przynajmniej dwie gotowe postacie tylko czekające na swoją kolej. Nie musi też być przesadnie heroicznie, DA nie potrzebuje kolejnego Bohatera Fereldenu ani Czempiona Kirkwall.

Trzecie moje życzenie – autorskie fantasy. Tak po prostu, bez specjalnych wymogów. Bylebym tylko wpasowała się z moją długouchą.

I każdą z nich widziałabym raczej jako solówkę, jako że kilka innych nieudanych sesji wystarczająco obrzydziło mi wszelkie tłumy i wesołe drużynki. Ale przy odpowiednim towarzystwie i dobrym humorze mogłabym się zdecydować na duet