Krasnolud rozejrzał się po karczmie .Czysta podłoga , wytarte stoły ... całe krzesła . Mruknął cos do siebie trochę niezadowolony z wyglądu wnętrza. Obejrzał się za siebie ... postanowił jednak ze musi być choć odrobine miły dla swoich ( chcąc nie chcąc ) towarzyszy .
- Pewnie maja paskudne żarcie i jeszcze gorszy napitek - powiedział starajac się by jego głos brzmiał przekonujaco - może poszukamy czegos przyjemniejszego ? Tu mi smierdzi drozyzną ... Spojrzał na mizdrzacego się do niech karczmarza - tacy sa najgorsi ... - dodał ciszej wskazujac na karczmarza - sikaja do piwa i daja mało słoniny do kaszy |