Morgan henry szybkim ruchem odczepił CKM-a, odwrócił się na pięcie i przeciągną seryjką po grupce "zombiaków"(?), patrzył jak seria z CKM-a rozrywa ich ciała, urywa kończyny i wyciąga na wierzch flaki.
Zeskoczył z wierzy, przeturlał się, podbiegł do czołgu i wskoczył na niego.
Stąd miał dobre pole do ostrzeliwania biegających "zombiaków"(?).
Od momentu wystrzelenia pierwszego pocisku Morgan Henry maił cały czas banana na twarzy i wydawała jakieś takie odgłosy -Mufufufufufufu...-
w razie skończenia się amunicji w CKM-ie mógł zamknąć się w czołgu lub dobyć CKM-a przyczepionego do wieżyczki czołgu
Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 21:44.
Powód: bo tak jest lepiej
|