Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2007, 09:59   #9
grik
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Rhamona piszesz, że powodowanie biegunki jest absurdem. W sumie to się zgodzę. Jeżeli nagle dostaje ją cała drużyna to lekka przesada. Każdą karę dla gracza trzeba odpowiednio dostosować i zgrać z wydarzeniami. Zresztą nie wydaje mi się żeby pannamasło stosowała ją właśnie w taki sposób.

Ale popatrz na to z drugiej strony. Czy absurdem nie jest atak na karczmarza w środku wioski pełnej wieśniaków? Może nie są oni szermierzami natchnionymi , ale mają przewagę liczebności 50:1. (jeżeli czyta to ktoś z sesji, o której właśnie piszę to wybaczcie ale taka prawda). Czasem to wygląda jakby ktoś się za dużo filmów naoglądał (Potopu, Trzech muszkieterów itp.).

Albo jeszcze jeden przykład. Z mojej historii grania. W Cyberpunku wezwałem kiedyś przez telefon taksówkę. Przyjechał pedicap (chyba dobrze pamiętam nazwę - taki rowerek). Miałem wtedy jeszcze małe doświadczenie więc nie namyślając się wyciągnąłem pistolet i zastrzeliłem kierowcę. Nagle zjawiło się dookoła pełno ludzi i kilku policjantów. Okazało się, że karą za morderstwo jest śmierć lub dożywocie. BAM! Policjant chyba stwierdził, że więzienia są przepełnione. Koniec sesji na dzisiaj. To była moja pierwsza sesja RPG. Trwała jakieś 40 minut (razem ze stworzeniem postaci), ale nauczyła mnie więcej niż wszystkie pozostałe razem wzięte.

Zresztą swoją drogą zawsze wydawało mi się, że takie zachowania, które są tu opisywane są raczej domeną graczy młodych i nie rozumiejących zasad gry RPG. Bo gdyby tu chodziło tylko o czystą rozwałkę to raczej nazywałoby się to Hack'n'Slash. Gra RPG polega na odgrywania życia, nie tylko walki. Więc trzeba się stosować do wszystkich zasad stosowanych w życiu. Nawet porównując do średniowiecza. Nigdy nie uwierzę, że samotny klient karczmy wszczynał tam rozróbę. Chyba, że był z Japonii. Owszem to były krwawe czasy, ale takie akcje odbywały się raczej w większym gronie, a później miało się na karku sześć okolicznych wsi i oddział żołnierzy z pobliskich koszar.

W każdym bądź razie, uważam, że granica w tym przypadku jest bardzo cienka. Gracz nie powinien nadużywać cierpliwości Mistrza Gry, a Mistrz Gry nie powinien nadużywać swojej władzy.
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem