Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2013, 09:46   #1
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
[sesja dla początkujących - horror 18+] SCS HARVESTER

SCS „HARVESTER”


Sesja dla początkujących.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=rL56-xZEpOk[/MEDIA]



Potężny, ciemny kształt zniszczonego okrętu kosmicznego dryfował pośród przestrzennych śmieci. Rozdarty kadłub statku najwyraźniej rozerwany od środka, wyglądał z daleka, niczym potężna rana w boku tytanowego lewiatana.

Okręt pozbawiony był jakichkolwiek świateł, poza kilkoma czerwonymi punkcikami na masztach kosmo-łączy – urządzeń komunikacyjnych umożliwiających przekazywanie wiadomości przez kosmiczną pustkę. Migotanie świateł sugerowało, że w dryfującym kolosie pozostało jeszcze odrobinę energii i urządzenia emitują sygnały z dryfującego wraku w bezmiar otchłani. Aż w końcu komunikat dotarł gdzieś, gdzie usłyszały go ludzkie uszy.

* * *



Kapitan Tramp wpatrywał się w odczyty przyrządów z trudną do odczytania miną.

- Czy ktoś jeszcze o tym wie, O’Donnel? – zapytał nawigatora – niskiego, przysadzistego mężczyzny w średnim wieku.
- Posłałem sygnał do Bazy Teuton.
- Jaki to statek?
- SI zidentyfikowała okręt jako Space Corvet Ship SCP „Harvester”, należący do korporacji Mishima.
- Kurs?

Nawigator przesunął dłonią po mapie holowyświetlacza rozpostartej przed jego twarzą.

- Ymir. Kopalnia górnicza należąca do korporacji VITELL. Dwa sektory stąd.
- Zboczył z kursu? – głośno myślał Tramp.
- Możliwe. Jest teraz w przestrzeni naszej Korporacji. Ale nie jesteśmy sami. Jakiś niezidentyfikowany statek zbliża się do niego z sektora AV-1386.
- Jakie ma wyprzedzenie?
- Będzie przy SCS „Harvesterze” jakieś siedem może osiem godzin przed nami.
- Może są tam przypadkowo.
- Wątpię, kapitanie.
- Przygotuj okręt do przyspieszenia. Zawiadom Bazę Teuton że lecimy sprawdzić przypuszczalny wrak okrętu SCS Harvester.


* * *

- Harvester, tu Space Dragon II czy nas słyszycie?

Kapitan Tramp mówił głośno i wyraźnie, jakby liczył na to, że to w jakiś sposób wzmocni sygnał. Odpowiedziały mu znów tylko niewyraźne szumy i trzaski.

- Zakłócenia, czy ktoś tam jest? – zapytał Tramp nawigatora O’Donnela.
- Ciężko jednoznacznie stwierdzić – nawigator wahał się przez chwilę. – Harvester dryfuje pomiędzy skupiskiem asteroid. Nie są to, na szczęście duże kawałki, ale prawdopodobnie to one utrudniają komunikację.
- Jak skany pokładu?

O’Donnel przesunął dłońmi po powierzchni holowyświetlacza i kamery na kadłubie „Space Dragona II” pokazały zbliżenie „SCS Harvester”. Obaj mężczyźni przez chwilę przyglądali się w skupieniu lekko zamazanemu obrazowi drugiego statku. Rozdarty, czarny, zamrożony kadłub wyraźnie sugerował katastrofę.

- Zobacz na tą dziurę w poszyciu. Atak piratów? Zderzenie z innym obiektem? – kapitan głośno wyrażał swoje myśli.
- To wygląda raczej na wybuch w środku. Może akt terroryzmu lub wojny korporacyjnej, albo zwykła awaria.
- Jaką mamy odległość.
- Dwanaście tysięcy kilometrów od celu. Blisko. Włączyłem silniki korekcyjne i wytracam prędkość.
- Co z tym drugim statkiem?
- Nasze czujniki nie wykrywają nikogo innego w pobliżu. Nikt nie odpowiada w całym sektorze na nasze sygnały. Wygląda na to, że tamten statek zmienił kurs.
- Albo już odleciał.
- Też tak może być.

Kapitan milczał przez chwilę.

- Dobrze. Przelecisz przez te śmieci. Spróbujemy zrobić rekonesans na pokładzie Harvestera. Sprawdzimy czy ktoś nie przeżył. Zabezpieczymy ładunek. Kiedy już zabezpieczymy wrak, poinformujemy Teutona i niech ważnicy z Octopusa dogadują się z Mishimą. Zwyczajowe prawo korporacyjne mówi, ze i tak dwadzieścia procent wartości uratowanego mienia należy się załodze statku, który dokonał zabezpieczenia. SCS Harvester to okręt klasy Harpun III. Dość nowoczesna jednostka. Warta ile …?
- Dwieście, trzysta milionów kredytów. Z rynku wtórnego.
- Nie licząc ładunku mamy więc tutaj przynajmniej dwadzieścia milionów do podziału na całą załogę. Dom na koloniach Centralnych kosztuje góra milion kredytów z prawem własności. Wiesz, że to starczy na to, by ustawić nas do końca życia. Tylko trzeba zrobić to zgodnie z procedurami, by żaden prawnik jednej czy drugiej korporacji nie podważył naszych działań.
- Rozumie się samo przez się – powiedział dość niewyraźnie O’Donnel myśląc chyba o premii, jaką może otrzymać.
- Rekonesans jest ryzykowny, ale opłacalny – przekonał sam siebie. – Próbuj bez przerwy łączyć się z Harvesterm, ja zbiorę załogę do wejścia na pokład. Skanuj też kadłub, wszystkim co mamy, może znajdziesz jakieś ślady kompresji, tlenu, ciepła, czegokolwiek.
- Jasne, szefie.

Tramp sięgnął po słuchawkę holo-transmitera i włączył komunikację wewnętrzną.

- Ludziska – WKP noszone na przedramionach przez członków załogi „Space Dragona II” wyświetliły twarz kapitana Trampa. – Jak wiecie zapewne od kilkudziesięciu godzin zboczyliśmy z kursu i znaleźliśmy się teraz w sektorze zewnętrznym AV-1388. Kurs został skorygowany dlatego, że nasz okręt przechwycił wołanie S.O.S. wysłane z „SCS Harvester” należącego do korporacji Mishima. Wychodzi na to, że jesteśmy pierwsi, którzy znaleźli statek. To oznacza premię dla załogi, jeśli odpowiednio zabezpieczmy wrak. Podjąłem decyzję, że zakotwiczymy się z Harvesterem i wyślemy na pokład grupę ratunkową. Przygotujcie sprzęt do pracy w próżni i skafandry ochronne. Sprawdźcie działanie przyczepów magnetycznych i systemów podtrzymywania życia. Wrak jest dość blisko. Tylko dwanaście tysięcy kilometrów od nas. O’Donnel zaraz zacznie przelot manewrowy przez skupisko kosmicznych okruchów. Na szczęście asteroidy są niewielkie i narażamy się jedynie na drobne uderzenia, nie zagrażające naszej zewnętrznej konstrukcji, więc nie ma powodu do obaw.

Niektórzy z załogi mogli mieć inne zdanie.

- Za pół godziny wszyscy mają być przygotowani do wejścia na pokład Harvestera.

* * *

Kadłub Space Dragona II zadrżał od kolejnego uderzenia w asteroidę. Przez pokład okrętu korporacji OCTOPUS przeszedł paskudny, metaliczny jęk, brzmiący prawie tak, jak okrzyk zranionego zwierzęcia.

- Drobne uderzenie – zaklął ktoś ze zgromadzonej załogi.

Kolejne uderzenie spowodowało, że światła na pokładzie SPACE DRAGONA II zgasły na krótką chwilę.

- Drobne uderzenia! – powtórzył tan sam głos, co wcześniej.

Drzwi do messy, gdzie zgromadziła się załoga, rozsunęły się z charakterystycznym sykiem i do środka wszedł kapitan Tramp.

- Jesteście – powiedział Tramp bez zbędnych wstępów. – Za chwilę dokonamy zakotwiczenia na Harvesterze. To spora jednostka, więc przeszukanie jej całej zajmie nam godzinę, może i dwie czasu.

Podrapał się po brodzie.

- Podzielimy się na dwie trzy osobowe grupy ratownicze. W pierwszej będzie Sanches, Petrenko i Stevenson. W drugiej: Nicolayeva, Zwarcie i Luvezzi. Ty – kapitan spojrzał w stronę Shrouda – zajmiesz się naprawami na naszym okręcie. Trzeba sprawdzić systemy po tym przejściu i naprawić uszkodzenia. Kerensky – wzmocnisz O’Donella przy sterach. Część z tych asteroid jest większa, niż szacowaliśmy. Coś mocno zakłóca nasze odczyty. Warto będzie pobrać próbki przed odlotem.

Przez chwilę zamyślił się, jakby chciał powiedzieć coś ważnego, ale ugryzł się w język.

- Dobra. Sanches, Petrenko i Stevenson – wciskajcie się w skafandry próżniowe. Wejdziecie przez rozdarcie w kadłubie. Druga grupa przejdziecie mostem. Pierwsza grupa – kierujcie się w stronę ładowni i, jeśli możecie, spróbujcie czymś załatać tą dziurę, albo przynajmniej odciąć i zabezpieczyć sekcje przyległe. Druga grupa – znajdźcie sterówkę i spróbujcie włączyć systemy statku. Jeśli chcemy dostać nagrodę za znalezienie statku musimy postępować ściśle według korporacyjnej instrukcji ratowniczej. Gra, moi drodzy, idzie o grube miliony. Dla każdego. Dlatego też przypominam, jak ona brzmi.
Przerwał mu kolejny, potężniejszy niż poprzednie łoskot uderzenia. Przez pokład Dragona przeszło wyraźne drżenie i włączyły się żółte, pulsacyjne światła awaryjne.

- Cholera – zaklął kapitan. – Mamy uszkodzenie kadłuba. Shrod! Lecisz na miejsce. Teraz!

Wiedział, że mechanik poradzi sobie bez większych problemów z tym uszkodzeniem.

- Pierwszy punkt instrukcji: załoga ratownicza wchodzi na pokład okrętu i niezwłocznie zabezpiecza wszystkie systemu, upewniając się wcześniej, że nie spowoduje to dalszych zniszczeń okrętu. Punkt drugi – załoga ratownicza włącza systemy skanowania statku oraz awaryjnej inwentaryzacji ładunku.

Ten punkt gwarantował nietykalność cargo.

- Punkt trzeci. Załoga ratownicza wysyła sygnał korporacyjnego S.O.S. przez sieć KOSMO. Punkt czwarty: załoga ratownicza z należytą starannością udziela niezbędnej pomocy ocalałym członkom załogi. Punkt piaty: załoga ratownicza z należytą starannością i w miarę swoich możliwości zabezpiecza ratowany okręt przed dalszymi zniszczeniami w miarę kwalifikacji załogi i posiadanego sprzętu dokonując należytych napraw. Punkt szósty: po zabezpieczeniu okrętu, cargo i ocalałej załogi ratownicy przekazują dowodzenie nad statkiem uratowanym załogantom, zgodnie z zasadami korporacyjnej hierarchii, lub, jeśli jest to niemożliwe, przejmują dowództwo nad ocaloną jednostką do czasu potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia roszczeniowego przez korporację – matkę ratowanej jednostki.

Tramp pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Ja pierdykam, co za imbecyl korporacyjny to pisał. Chyba ktoś, kto nigdy nie był w kosmosie. No, ale procedura jest procedurą i musimy jej przestrzegać, jeśli chcemy dostać tą ekstra kasę.

Przez SPACE DRAGONA II przeszła kolejna seria drżeń i łoskotów. Wszyscy zachwiali się pod ich wpływem, lecz po kilkunastu sekundach wszystko wróciło do normy.

- Zakotwiczyliśmy przy SCS HARVESTERZE – dało się słyszeć zdenerwowany głos O’Donnela dochodzący z głośników interkomu. - Przyczepy magnetyczne działają, jak należy.

- Świetnie – kapitan wyraźnie się ożywił. – Grupa pierwsza. Wy wyjdziecie włazem technicznym naszego statku. Podczepcie się linami do naszego smoczka i przedostańcie zewnętrzną przestrzenią przez dziurę w kadłubie na pokład Żniwiarza. Grupa druga. Was czeka spacerek przez kołnierz cumowniczy. Ja będę koordynował wasze działania z naszej sterówki. Do roboty!
 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 02-05-2013 o 10:14.
Armiel jest offline