Może nie macham nożem jak Berthold, ale mam głowę na karku. Zobaczymy, czy szczęście to domena lepszych czy sprytniejszych.
Joachim krążył wokół kapitana czekając i szukając okazji do odpowiedniego ataku. Jeśli mu się uda i oślepi kapitana będzie po walce. Będzie mógł wtedy równie dobrze go podciąć jak i rzucić w niego nożem. Przecież nikt nie powiedział, że trzeba nim machać. Wiedział, że jeśli uda mu się tak rzucić by nóż uderzył koło nogi kapitana to równie dobrze trafiłby w klatkę piersiową. Postanowił więc spróbować.
__________________ Szczęścia w mrokach... |