Ja żadko zabijam postacie dla tego gdy do tego się posuwam, dla graczy bywa to wielkim zaskoczeniem. Jednak nigdy postać nie jest przez śmierć całkowicie niszczona. Zawsze pozostaje jej dusza, którą w moim świecie zwykle odsyłam na plan astralny. Tam dopiero się dzieje. Trwa poszukiwanie nowego ciała. Trudna nauka chodzenia po tym planie oraz zamagania z walkami w trzech wymiarach. Najcięższa pozostaje myśl o odłączeniu boatera od reszty drużyny, dla tego bywa to bardziej przygnębiające. Ja nie kończę kampani z powodu jednej śmierci, po prostu postać musi działać dalej, tylko będzie jej nieco ciężej
: