Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2013, 22:57   #908
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Nie jestem wstanie ocenić czy kielich jest częścią klasztoru na mim zbudowanym czy naturalną półką skalną pod którą klasztor jest zbudowany i wkomponowany/wkuty?

Jeżeli nie jest częścią zabudowań spalmy klasztor pod nami do ziemi.

Lub jeżeli rytuał na to pozwala wdrapać się na skały i też wszystko spalić.
Klasztor duży, będzie płonął oczyszczającym ogniem do rana i nic się po płonących ścianach nie będzie wspinać. Na podpałkę można też wykorzystać bibliotekę i znieść wszystkie meble, dywany, arrasy, obrazy i gobeliny na przejścia na górę.

Dodatkowo jak szukacie to zamiast włóczni bardziej przydatne byłyby tyczki, najlepiej zakończone jak największą powierzchnią. Włócznia i tak stwora nie zabija a jak się wbije to może nawet zacznie po niej pełznąć, tyczką można go odpychać i co ważniejsze zrzucić z krawędzi.

Zabudowania z drewna przy murze zawsze można podpalić. Może coś głupiego w nie wejdzie. Zmniejszy się liczba dróg dostępu do środka i co ważniejsze dla nie elfów oświetli to teren przed klasztorem.

Wam tutaj piszę pomysły daje, bo Albert nie może. Musi siedzieć na szczycie i się uczyć czarów zamiast z wami wesoło wyrzynać stworki

Oficjalnie lobbuje za przekazaniem wszystkich PP i PS na rytuał. Jak się nie uda to i tak wszyscy zginiemy a tak jak może uzbieramy dość wytniemy mistrzowi numer i test zostanie zaliczony w 1 rzucie
(Właściwie "zabawniej" byłoby gdyby wszyscy się zrzucili potracili a Albert by sam z siebie w 1 rzucie wszystko załatwił)
 
Matyjasz jest offline