Krasnolud stał w progu , kolejno postacie mijały go i zajmowały miejsca przy stole .
Westchnał głeboko.. skoro wzmianka o nasikaniu do piwa nie zrobiła na nich wrazenia
widac byli mocno zdesperowani i głodni ... Spojrzał na wypisane w wejsciu menu ...
- psio jucho , drugo jak pirun - powiedział głosno ... - Zrecznym ruchem zarzucił topor na ramie i ruszył w kierunku baru ... - Pywo i kasze ... ino duzo słoniny - spojrzał przy tym groznie na karczmarza by ten wiedział ze nie ma do czynienia z byle kim ... - i ni sikoj do pywa .
Po chwili wyszukał miejsce przy przy stole obok stołu ktore zajeli jego "towarzysze " , połozył na stole wielki topor , torbe rzucił pod stół i jeszcze raz spojrzał ponuro w kierunku cennika obowiazujacego w karczmie - w myrde kopane - mruknął cicho .
Siedzac rozgladał sie po wchodzacych do karczmy gosciach . Wiedział ze krasnolud z jeko wygladem zazwyczaj wzbuda lekka sensacje wsrod ludzi ... w ciagu ostatnich mięsiecy nasłuchał sie opowiadan o zabójcach troli . Zwykle nie były to pochlebne opowiesci i nie raz pół wsi przeganiało go widałmi i kosami ... |