Wysoki, ciemnowłosy mężczyzna wstał, wziął swój ekwipunek i bez wahania ruszył w stronę krzyczącego mężczyzny. Co prawda sakiewce George'a nie groziło opróżnienie (już wcześniej spustoszenie w niej poczyniło oddawanie się różnym przyjemnościom), ale wieści o grasujących bandytach czy innych opryszkach często otwierały przed poszukiwaczami złota i przygód rozmaite możliwości.
Pokaźna sumka, zaoferowana przez barona Kottela spowodowała, że ból głowy momentalnie minął, podobnie jak i zmęczenie nocnymi zajęciami. Niemiła dla właściciela lekkość sakiewki zdecydowanie zachęcała do ruszenia poszukiwanie pierścienia.
- George Baxter - przedstawił się. Spojrzał na pozostała trójkę, czekając na ewentualne oznaki niechęci do zlecenia czy zleceniodawcy. - Możemy się podjąć tego zadania - dodał, nie widząc ze strony swych towarzyszy żadnych sprzeciwów.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 01-05-2013 o 12:46.
|