Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2013, 16:14   #201
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Mike:
Do budynku weszło dwóch typów. Jeden z nich ma strzelbę, a drugi pistolet. Schowałeś się za kontuar i już przestałeś obserwować co się dzieje. Słyszałeś za to strzały z pistoletu strażnika i tego nowo przybyłego typa. Ktoś przebiegł przy recepcji i wystrzelił ze strzelby. Ten ze strzelbą stojąc tuż przy ladzie, za którą ty leżysz powiedział: Predator oneliner ugly motherfucker - YouTube Chyba w ogóle nie chcesz wyglądać, ale najwyraźniej nie jest wesoło, bo wciąż strzelają. Dobrze by było się stąd ewakuować chociażby do saloniku z telewizorem. Albo archiwum, do którego możesz wejść bezpośrednio z recepcji.

Johnny, Jones (i Lens):
Wyszliście na korytarz i zobaczyliście jak Lens wybiegł z Laboratorium 4 wpadając na doktor Corbitt. Oboje przewrócili się na ziemię. Zanim wstali to już dobiegliście. Za Lensem drzwi do Lab4 zamknęły się (w sensie: na klamkę) i słyszycie dobiegające z tamtego kierunku krzyki Tannera, Luka i Gambita. Lens coś tylko bełkocze o zabójczych jajkach z kosmosu czy cośtam. Ktoś mu powinien dać coś na uspokojenie.

Tanner, Luke, Gambit:
Lens momentalnie uciekł zamykając za sobą drzwi (na klamkę). Widzieliście jak przez oderwany kawałek Gambita został wchłonięty w to coś. Stwór przybrał delikatny różowy odcień, gdy krew i kości zostały przemielone. Większość przedmiotów jakimi Tanner rzucał rzeczywiście trafiały w to coś. Nie powodowały jednak żadnego efektu. Niektóre jednak przelatywały przez niego - jedna z książek nawet uderzyła Gambita w twarz, który upadł na podłogę. Macka już się pojawiła, żeby go dobić, gdy Luke niby z nadludzką siłą zaczął okładać potwora krzesłem. Macka schowała się w środku. Krew i kości zostały już przerobione i ten różowy odcień znika. Wygląda na to, że wygrywacie. Choć Gambit wciąż dość obficie krwawi. Dopiero teraz zorientowaliście się, że każdy z was coś krzyczał, choć nikt was nie słuchał.
 
Anonim jest offline