Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2013, 15:02   #3
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Las, choć cichy i jeśli nie liczyć drobnych zwierząt niezamieszkały szybko stał się gęsty i na swój sposób straszny. Choćby za sprawą niezwykłej roślinności. Światło księżyca pozwalało jedynie na dostrzeganie konturów krzewów, drzew i bluszczy, jednak Shira momentalnie zdała sobie sprawę jak powierzchowne były odebrane przez nią nauki odnośnie tutejszej flory. Pamiętała jednak, że ostrzegano ją przed występującymi na Secorii roślinami, których ukłucie mogło powodować paraliż, gorączkę krwotoczną i wiele innych chorób. Oraz oczywiście śmierć. To z tych właśnie roślin robiono większość znanych trucizn.

Oczywiście nie mogła mieć pewności na ile te ostrzeżenia były prawdziwe. W końcu, gdyby się nad tym zastanowić, o większości tego, co może spotkać poza Cesarstwem uczono ją, że jest złe i nadzwyczaj niebezpieczne. A jednak wolała zachować ostrożność. Gdy więc drogę zastępowała jej gęstwa, z której sterczały sztywne liście o ostro zakończonych brzegach, lub gałęzie niedużych drzew o najeżonych igłami szyszkach, szukała możliwości obejścia jej szerokim łukiem. Czasem krzewy tworzyły większą ścianę i zmuszało ją to do nadłożenia drogi.


Zdążyła wyschnąć i przyzwyczaić się do tego dziwnego lasu. Był tak spokojny, że zaczęła się w nim czuć niemal bezpiecznie. Trochę żałowała nawet, że o świcie zaczął się przerzedzać i wkrótce stało się jasnym, że musi go niedługo opuścić i stanąć oko w oko z tubylcami.

Przystanęła na chwilę, opierając się o pień sosny. Dostrzegała już krawędź lasu. Za nim widać było niewielką polankę, a nieco dalej kolorowe namioty i drewniane stragany. Tak to przynajmniej wyglądało z tego miejsca.

Zamyśliła się, pozwalając sobie na chwilę wytchnienia. Szybko jednak wyrwano ją z tego stanu. Z prawej strony, z ostatniej w tej części lasu większej kępy krzaków dało się słyszeć nieco bełkotliwy, choć niewątpliwie męski głos. Akcent był odrobinę dziwny, ale słowa niewątpliwie zrozumiałe.

- Hej... Dziewko!

Rozejrzała się zaniepokojona. Tak szybko ją zdemaskowano? Niemożliwe. Włosy, strój, piersi.. Spojrzała po sobie, jakby chcąc się upewnić, czy nic w jej wyglądzie nie zdradza jej płci lub pochodzenia. Nie zdradzało.
Podniosłą głowę w poszukiwaniu źródła tego głosu. Nikogo nie widziała. Tylko te zarośla nieopodal.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline