Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2013, 19:51   #208
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Mike:
W ogóle nie oglądając się za siebie z szybkością prawdopodobnie przewyższającą szybkość światła o cztery warp przeskoczyłeś nad ladą (trochę bolało) i wybiegłeś na dwór... przewróciłeś się z wysiłku. Tamto uderzenie to był żarcik. Wstałeś, ale tylko po to, żeby zobaczyć w słabym świetle latarni jak Randy jest rozdzierany na strzępy przez niemal przezroczyste plemniki dryfujące w powietrzu i atakujące pojedynczymi mackami... uświadomiłeś sobie, że zasnąłeś przy recepcji, ale... czemu nie budzisz się? W szoku wróciłeś do środka. Stoisz teraz przy południowej ladzie recepcji na trzęsących nogach obserwując co się dzieje na zewnątrz nie zważając na odgłosy strzałów z pistoletu. Obawiasz się, że policjanci strzelają do tych potworności, które są również w środku. Gdyby to była prawda, a nie sen to pewnie należałoby uciec stąd... ale jak skoro te istoty krążą wokół budynku? Mało tego... wydawało ci się, że widziałeś (bo nie bardzo słyszałeś) strzały na ulicy, więc pewnie i tam one są. Choć, gdyby mieć samochód... jak Jones czy Otto... czy Randy, ale jego kluczyków raczej teraz nie odzyskasz.

Luke, Gambit, Tanner (i Jones i Lens i Johnny):
Po terapii Johnniego Lens ocknął się. Po chwili otworzyły się drzwi laboratorium 4 i pokazali się Tanner, Gambit i Luke. Gambit nie ma przedramienia. Bełkoczą coś o tym, że jajo przeleciało przez sufit na wyższe piętro. Usłyszeliście strzelaninę na parterze.
 
Anonim jest offline