Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 09:38   #2
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Trzeci obudził się jako ostatni. Przez wszechogarniające zimno jego synapsy nie działały jak powinny i myślał (!), że zabalował gdzieś za mocno i kac go męczy. Na początku nie czuł nic, więc chyba w sumie spał. Potem jakieś krzyki, dźwięk tłuczonego szkła... Kogo by to obchodziło. Jego nie biją, więc nie ma problemu. Jakiś ciąg ciepłego, bardzo ciepłego powietrza.
-Mamo, zamknij okno - szepnął przez sen i znów zapadł w nicość.

Gdy świadomość wróciła, na początku w ogóle się nie ruszał. Coś mu mówiło, że jest nie tak, jak powinno, że nie jest w swoim domu. W takich momentach, gdy się podnosił, trafiał głową w blat stołu nad nim. Imprezy. Słowo wpłynęło mu do głowy i przepłynęło przez bezdenną pustkę. Tak, pewnie jest po imprezie. Musieli mu dolać czegoś do wódki, bo ostatnio coraz rzadziej kończył zarzygany pod stołem. Forma wchodziła. Najpierw więc zorientował się, że leży na jakiejś macie. O, dobra nowina, nie przywali głową w stół. Podniósł się więc i otworzył oczy. Nic się nie zmieniło. Co do diaska. Pomacał twarz, ale gałki oczne były na miejscu. O mój Boże, pewnie ktoś bimber przyniósł! A mówili, żeby uważać na metanol!
-A! - zaczął krzyczeć. - Bydlaki, chamy zaplute! Znajdę tego, co mi bimbru dolał! AAAAA!!!
Ktoś wpadł do pomieszczenia, położył go i zaczął łagodnie mu tłumaczyć, że wszystko jest w porządku, że będzie dobrze. Figa. Dalej krzyczał, wyrywał się, aż jakiś silny facet nie przypilił go do ziemi. Potem ktoś przyniósł rosół i zrobiło się przyjemniej. Chyba nie wytną organów skoro karmią rosołem. Był niemal pewien, że przed takimi akcjami trzeba pozostawić delikwenta głodnego. Uspokoił się i odkrył, że jest głodny. W sumie jak dają... Już i metanol nie przeszkodzi. Zjadł więc wszystko i... No właśnie, co?
Już chciał się znowu wyrwać i coś zdemolować, gdy usłyszał ryk na zewnątrz. Krowa? Będzie to ważna poszlaka, gdy już się wydostanie i powie policji gdzie go porwali. Choć w sumie mógłby to być i koliber. Ignorancja wobec świata natury nie okazała się jednak dobrym rozwiązaniem.
Dalsze rozterki moralne przerwał pewny głos jakiegoś mężczyzny. Gdy już powiedział, co wiedział Trzeci zastanowił się. Ale faza. Czyli nie musi iść na policję, bo go nie porwali. Zaraz... A może to kosmita? W końcu nic nie widzi, a typo używa konwektora mowy? Cwani są, nie ma co.

-Gdzie jest Nemo? - zapytał... No właśnie. Kto?
Kim ja jestem? Takie pytanie kołatało się po rozbitej czaszce obudzonego. Na to pewnie ten dziwnie brzmiący koleś i tak nie odpowie, więc nie ma co się dręczyć. Skoro nie powiedział nic o nim wcześniej, to znak, że sam nic nie wie. Czyli można pytać o co się chce, ale trzeba rozważnie dobierać pytania, bo co po takim pytaniu, na które i tak nie ma odpowiedzi?
-No i czy gdzieś obok nie było psa? Nie pamiętam, czy miałem zwierzątko, ale w sumie lubię psy i może takiego miałem. E, co się tak na mnie patrzysz. Może z bogatej rodziny byłem i było mnie stać na zamrożenia psa?
A może lubię koty? Co to jest kot?

Czuł masę informacji kryjących się za ścianą w jego głowie. Niech dadzą mu młot pneumatyczny, to się przebije. O właśnie, kolejne dziwne słowo. Młot pneumatyczny. Może to coś do jedzenia? E tam. Rosół był dobry. Teraz trzeba było podejść do ściany i przywalić łbem. W końcu ciało A działa na ciało B z siłą jaką ciało B przywala w ciało A. Czy jakoś tak. Wniosek jest prosty. Jak uda mu się podejść do ściany i przydzwonić tak, żeby się rozwaliła, to może i ta ściana w jego głowie się rozbije. Podniósł się i ruszył do miejsca, gdzie podejrzewał, że jest ściana. Czyli w przeciwną stronę niż głos mężczyzny.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline