Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 17:07   #3
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Kim była, jak miała na imię? Skąd pochodziła? Dlaczego się tutaj znalazła?

Pustka w głowie, równie czarna i zimna jak miejsce w którym się obudziła po raz pierwszy odkąd... odkąd sięgała pamięcią, a nie było to jakoś przesadnie dawno temu, może kilka godzin. Do tego jak długo ta okropna ślepota miała się utrzymać pozostawało tajemnicą...a jeśli już nigdy nie odzyska wzroku?
Strach zacisnął szpony wokół jej gardła, nie pozwalając wydobyć z siebie głosu, oddech stał się szybki i płytki. Tętno wzrosło, szumem krwi w uszach zagłuszając jakiekolwiek inne dźwięki. Przez dłuższą chwilę walczyła z atakiem narastającej paniki, starając się oddychać powoli i głęboko, nabierając powietrza nosem a wypuszczając ustami. Prosta sztuczka, nawyk zakodowany w mięśniach i aktywujący się bez udziału woli. Pomogło.
Opanowawszy nerwy, zabrała się za stan swojej pamięci, próbując choć trochę uporządkować mętlik w głowie. Żadnych wspomnień, przebłysków z przeszłości. To gdzie się teraz znajdowała również pozostawało zagadką. Nie mogło to być wrogie miejsce - wrogowie nie okrywają cię kocem i nie poją bulionem, troszcząc się jak o dziecko. Czy była zatem dzieckiem? Powoli uniosła dłonie i przesunęła nimi po ciele próbując odgadnąć swój wiek. Nie można było nazwać jej dzieckiem, świadczyła o tym chociażby długość kończyn, proporcje głowy w stosunku do reszty ciała i wyraźnie wyczuwalne piersi. Starucha? Zajmują się nią z taką pieczołowitością bo stoi zniedołężniała nad grobem? Nie, nie...nie może być stara, skóra na niej nie obwisła. Z lekką obawą przejechała opuszkami palców po twarzy i odetchnęła z ulgą nie wyczuwając głębokich zmarszczek i bruzd. Ręce miała sprawne, nogi też o czym przekonała się poruszając delikatnie palcami stóp. Wstawanie nie miało sensu, resztę testów sprawnościowych trzeba więc było odłożyć na później. Pozostawało czekać na dalszy rozwój wydarzeń, choć rozum podpowiadał by ruszyć się z miejsca. Znaleźć schronienie, przeczekać. Ukryć się i w spokoju lizać rany z nadzieją że jeszcze kiedyś zobaczy swoją twarz w lustrze.

Moją...twarz?

Pusty śmiech wstrząsnął całym jej ciałem. Czy to miało jakiekolwiek znaczenie? I tak by się nie poznała, cholera wie jakiego koloru była jej skóra czy włosy. Westchnęła zamykając oczy i starając wsłuchać się w dobiegające zewsząd dźwięki. Kobiety i dzieci, żadnych agresywnych krzyków. Spokój.
Gdyby chciano ją skrzywdzić już dawno by to zrobiono. Mogła założyć że znajduje się w przyjaznym miejscu, miała taką nadzieję. Nie dopuszczając do siebie innej możliwości, powtarzała w myślach wciąż to samo próbując zakląć rzeczywistość. Alternatywnie niezdolna do jakichkolwiek działań znalazła się w rękach kogoś, kto w odpowiednim czasie zechce odpowiedzi na pytania których sens był w tej chwili poza zasięgiem nie funkcjonującego prawidłowo mózgu. Kogoś, kto dbał o nią tylko dlatego żeby podczas przesłuchania za szybko nie umarła. Wypoczęty więzień jest w stanie wytrzymać więcej.

Nic mi nie będzie

Wdech.

Nic mi nie będzie

Wydech.

Ponownie usłyszała przyjazny męski głos, ten sam który powitał ją zaraz po pierwszym przebudzeniu, uwalniając z zimnego, mokrego kokonu. Słowa które wypowiadał nieznajomy tłukły się w głowie dziewczyny podobne stadu wściekłych pszczół. Coś mówiło jej że powinna znać ich sens, ale tylko czerń i pusta wypełniały skołataną głowę. Były tam gdzieś, czaiły się w mroku jakby czekając na odkrycie lecz gdy już wydawało jej się że dosięgła ich właściwego znaczenia, to wymykało się dziewczynie z rąk i uciekało poza zasięg śmiejąc się szyderczo. Dziecko we mgle - dokładnie tak się czuła. Wyciągnęła dłoń w kierunku głosu, powoli stawiając stopy na podłodze. Pieprzyć to że nic nie widziała, jak będzie trzeba po omacku osiągnie cel i zdobędzie swoje odpowiedzi...lub przynajmniej nie zabiją jej w łóżku jak jakąś miernotę. Nie wiedziała dlaczego, ale było to dla niej ważne.
Próbowała coś powiedzieć, ale rozkaszlała się tylko czując suchość w ustach i nieznośny ucisk w piersi.

- Oczy...kiedy...wrócą do...normy - zdołała wyrzęzić pomiędzy spazmami, modląc się w duchu by obcy ją zrozumiał. Miała tak wiele pytań, a nie mogła nawet normalnie się komunikować. Wymacała naczynie z resztką rosołu i przepłukała nim gardło.

- Kiedy znowu zaczniemy widzieć ? - powtórzyła najbardziej nurtujące ją pytanie. Reszta mogła zaczekać. Z resztą sobie poradzi gdy znowu przejrzy na oczy.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 09-05-2013 o 18:17.
Zombianna jest offline