Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 20:14   #1
YellowKing
 
YellowKing's Avatar
 
Reputacja: 1 YellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodzeYellowKing jest na bardzo dobrej drodze
[Horror] - "Wampir z Kaibab"

Wampir z Kaibab



Wiatr kołysał łodygami dorodnych łanów kukurydzy, pełnych dorodnych, złocistych kolb. Bill Morgan, jak co rano w ciągu ostatniego tygodnia wyjechał na pole swoich kombajnem, aby zebrać plon. Dzisiaj miał kosić na polu Henry’ego Whitemana, najbogatszego mieszkańca okolicy i właściciela największego pola. Słońce wznosiło się już znad horyzontu, a polne ptaki witały wszystkich radosnymi trelami. Bill wiedział, że zapowiada się piękny dzień. Mimo, że czekała go ciężka i wielogodzinna praca cieszył się, bo na fajrant umówił się ze swoim kuzynem na piwo i mecz. Ta myśl motywowała go i dawała nadzieję na miły i spokojny wieczór.
Bill jednak nie wiedział, że już za kilka minut odnajdzie coś, co zrujnuje dobry humor nie tylko jemu, ale także mieszkańcom całej okolicy.

Gdy kombajn wjechał na pole, a ostre noże z dużą prędkością zaczęły ścinać dojrzałe kolby, Bill zauważył, że kilkaset metrów przed nim, na środku pola, znajduje się sporych rozmiarów wydeptany krąg. Przez chwilę pomyślał, że to kosmici i też inni żartownisie dokonali tych zniszczeń. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważył, że pośrodku kręgu ktoś leży.

Bill natychmiast zatrzymał maszynę i ruszył biegiem w kierunku wydeptanego kręgu.
Gdy po kilku minutach przedarł się przez gęste łany kukurydzy do kręgu, na jego środku znalazł ciało Teresy Whiteman, najstarszej córki Henry’ego. Dziewczyna miała przegryzione gardło i leżała w dziwnej pozycji w zakrzepłej kałuży własnej krwi.
Bill rozpłakał się na ten widok, wiedział bowiem, że nie uczyniło tego żadne zwierzę, a Teresa Whiteman została brutalnie zamordowana.


- Gotowa? - zapytał łysy mężczyzna trzymający kamerę.
- Jeszcze chwilkę Pete - odparła wysoka blondynka o nad wyraz zgrabnych nogach.
Tego jednego nie można było jej odmówić urody, to musiał przyznać nawet Pete, który wręcz nienawidził prowadzącej relację Olivie Jeanings. Pete uważał ją za pustą biurwę, która dla kariery zrobi wszystko. Pete tęsknił za swym wieloletnim współpracownikiem, Kevinem. To był dziennikarz z prawdziwego zdarzenia. Teraz już nie ma takich. Rzetelny, mądry, błyskotliwy z nienaganną dykcją i aparycją. Do tego z Kevinem rozumieli się bez słów. Wystarczył jeden gest i Pete wiedział, że ma włączyć kamerę i nagrywać. A z tą zdzirą najprostsza sprawa ciągnęła się godzinami.
A teraz jeszcze wysłali ich, jakby nie było nikogo innego, do realacjonowania brutalnego morderstwa. Kolejnego brutalnego morderstwa. To pusta cipa, myślała tylko o tym, czy ma dobrze nałożony make-up, a nie o tym komu i jakie pytania zadać.
- Ok Pete! Jestem gotowa!
- No nareszcie - pomyślał Pete i uruchomił kamerę.
- Witam państwa - zaszczebiotała prezenterka - jesteśmy we Flagstaff w Arizonie, w hrabstwie Coconino. To właśnie w tej okolicy w ciągu ostatniego miesiąca miały miejsce cztery, brutalne morderstwa. Dzisiaj policja ujawniła, że wczoraj wieczorem odnaleziono już piątą ofiarę wampira z Kaibab, jak nazwano mordercę. Nie ma już bowiem wątpliwości, że mamy do czynienia z seryjnym zabójcą. Nawet policja już nie zaprzecza, że tak właśnie jest. Obecność agentów federalnych, którzy wczoraj w nocy przybyli do Flagstaff tylko potwierdza nasze domysły. Na razie poza ogólnikowymi komunikatami ze strony policji, aby po zmroku nie wychodzić z domów i mieć baczenie na każde podejrzane zachowania niewiele więcej wiemy. Z rozmów z mieszkańcami dowiedziałam się, że wszystkie ofiary zostały zamordowane w ten sam sposób. Ktoś z brutalną siłą przegryzł ich gardła i prawdopodobnie wypił krew. Ofiary musiały umierać w strasznych męczarniach do końca patrząc swemu prześladowcy w oczy. Ani policja, ani agenci nie dysponują w tej chwili żadnymi poszlakami, ani dowodami mogącymi sugerować kim jest morderca. Z racji braku kontaktu ze strony mordercy, możemy przypuszczać, że dokonuje on swych czynów dla chorej satysfakcji i będzie to robił dopóki władze go nie powstrzymają. Na mieszkańców okolicy padł teraz blady strach. Nie wiadomo bowiem kto będzie następny. Wampir z Kaibab bowiem nie ma żadnych preferencji co do ofiar. Pierwsza z nich Teresa Whiteman, była białą dziewczyną w wieku osiemnastu lat. Jako drugi został zamordowany Thomas Lings, czarnoskóry emeryt, mieszkający samotnie na odludziu. Trzecia ofiara to miejscowa nauczycielka, Vanessa Frank, której ciało znaleziono porzucone w lesie. Czwartą ofiarą był Robert Nolan, dziennikarz miejscowej gazety, który ponoć zajmował się wytropieniem mordercy. Wczoraj wieczorem znaleziono ciało ośmioletniego Martina Irving, najmłodszego syna państwa Irving. Bart Irving, ojciec zamordowanego jest tutaj z nami....

Olivia zawiesiła głos i niepewnie rozejrzała się wokół, ale nigdzie nie zauważyła starszego mężczyzny, który miał być jej rozmówcą.
Pete także dyskretnie rzucił okiem w bok, ale wyglądało na to, że staruszek się gdzieś zmył.
- Gdzie jest ten dziadyga? - warknęła Olivia.
Na szczęście jej wypowiedź nie została nagrana, gdyż Pete w porę wyłączył kamerę.


W niewielkiej salce zebrała się piątka mężczyzn. Wszyscy ubrani byli w elegancko skrojone garnitury i śnieżnobiałe koszule. Najstarszy z nich, siwy mężczyzna po pięćdziesiątce, stał przy białej tablicy na której przyklejone były zdjęcia ofiar “wampira z Kaibab” Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w zdjęcia, a w końcu przemówił:
- Panowie sprawa jest wam chyba znana. Telewizja trąbi o niej od dłuższego czasu. Przyglądamy się jej praktycznie od samego początku, jednak dopiero dzisiaj miejscowa policja zwróciła się do nas o pomoc. Parę godzin temu bowiem odnaleziono kolejną, piątą już ofiarę
Przed wami leżą teczki z zebranym do tej pory materiałem dowodowym. Chciałbym, abyście się z nim zapoznali, najlepiej już w drodze do Flagstaff. Chciałbym aby dwóch z was pojechało tam jako oficjalni przedstawiciele agenci wyznaczeni do prowadzenia śledztwa, a dwóch jako tajniacy, podający się za turystów, czy też dziennikarzy. Kamuflaż już dobierzcie sobie sami. W tej całej sprawie coś śmierdzi. Miejscowi do tej pory praktycznie nie wiedzą nic, a to przecież niemożliwe, aby morderca nie zostawiał śladów. Poza tym zawiadomili nas dopiero przy piątej ofierze mimo, że kompletnie nie radzą sobie z prowadzeniem dochodzenia. Bądźcie ostrożni i czujni. Chcę aby ten zwyrodnialec trafił, jak najszybciej za kratki.


Dwaj agenci, którzy byli na odprawie w siedzibie Biura Federalnego, czekało właśnie na kolejne spotkanie z przełożonymi. Tym razem jednak nie byli to przedstawiciele żadnej rządowej agencji. Spotkanie to przywodziło na myśl zlot jakiegoś tajnego stowarzyszenia i tym właśnie było. Zakon Grimmwodda to tajna organizacja założona kilkadziesiąt lat temu. Członkowie tej organizacji dysponują wiedzą, jaka niedostępna jest zwykłym ludziom. Mają świadomość, że świat mimo pozorów stateczności i harmonii jest areną ciągłej walki. Wszystkie znane prawa i zasady są tylko częścią prawdziwej rzeczywistości. Większość ludzi żyje w iluzji i kłamstwie. Ci nieliczni, którym udało się wejrzeć za kurtynę przysięgli, że będą walczyć w obronie ludzkości i prawdy. Walka ta jest o tyle trudna, że przeciwnik z którym przyszło ją toczyć, jest nie tylko potężny i wszechmocny, ale także w umysłach większości społeczeństwa jest legendą, marą i całkowicie nierealnym bytem. Zakon musi, więc działać w tajemnicy i centymetr po centymetrze odzyskiwać rzeczywistość dla ludzi.
Dwaj agenci stanęli przed radą Zakonu. Czterech zamaskowanych ludzi siedziało za długim, kamiennym stołem.
- Witajcie bracia - odezwał się jeden z członków rady - Wezwaliśmy was, gdyż czeka was zadanie. Jest ono zbieżne z waszą służbową misją, co wcale nie będzie wbrew pozorom ułatwiało zadania. Przypuszczamy, że morderca który grasuje w okolicach Flagstaff naprawdę należy do sekty wampirów. Są to ludzie bardzo niebezpieczni i bezwzględni. Zastanawiającym jest fakt ich obecności w tak dzikim i praktycznie bezludnym terenie. Ludzie ci z reguły egzystują w wielkich miastach, gdzie łatwiej jest im zdobyć ofiarę bez ściągania na siebie uwagi policji. W tym przypadku wygląda to tak, jakby specjalnie wręcz sygnalizowali swoją obecność. Muszą mieć ku temu powody, to pewne. Zarówno wybór miejsca, jak i sposób działania nie może być przypadkowy. Ludzie ci podobnie, jakby przejrzeli zasłonę, którą okryta jest nasza rzeczywistość. Jednak w przeciwieństwie do nas, nie walczą po stronie ludzi, choć wbrew temu, co o sobie myślą, nadal są ludźmi. I choć picie ludzkiej krwi pozwala im zyskać pewne moce, to cena jaką za to płacą jest bardzo wysoka.
Musicie wykorzystać waszą władzę i funkcję i dowiedzieć się jak najwięcej o celach postępowania mordercy. Najlepiej byłoby jakby trafił on w nasze ręce, ale zdajemy sobie sprawę, że było to po pierwsze bardzo ryzykowne, a po drugie trudne do wykonania. To wy więc musicie być oczami i uszami Zakonu i dowiedzieć się jak najwięcej. W razie konieczności musicie być też każącą dłonią Zakonu. W tym momencie otrzymujecie od nas pozwolenie na stosowanie wszelkich metod i sposobów, by powstrzymać zabójcę, łącznie z uśmierceniem go.
Jeżeli macie jakieś pytania, to jesteśmy do waszej dyspozycji.



Witam!
Tym wstępem chciałem was zaprosić do udziału w sesji detektywistycznej w mrocznym, horrorowym sosie. Myślę, że tych kilka zdań przybliża w wystarczającym stopniu i klimat i założenia sesji.
Wcielicie się oczywiście w detektywów FBI, którzy są jednocześnie są członkami Zakonu Grimmwooda. Udacie się do Arizony i na miejscu zbadacie sprawę “wampira z Kaibab” Dokąd was to zaprowadzi, co wam to przyniesie, czego się dowiecie i jakie przeszkody na was czekają, to już się okaże w trakcie sesji.

Kilka słów o świecie
Świat gry jest niejako crossoverem moich kilku ulubionych systemów. Mamy więc Rzeczywistość i Iluzję, jak w Kulcie. Mamy istoty mroku i obecność magii, jak w Świecie Mroku i mamy łowców i badaczy tajemnicy, jak w Zew Cthulhu, czy Delcie Green.
Nie będę opisywał dokładnie świata i elementów jakie zapożyczyłem z innych systemów, gdyż nie o to chodzi.
Wasze postacie nie znają całej prawdy, są nowicjuszami, więc i wam na początek zdradzą kilka tylko szczegółów. Resztę będziecie odkrywać już na sesji.

Bohaterowie
Jak już wspomniałem wasi bohaterowie z jednej strony są agentami federalnymi, a z drugiej członkami tajnego bractwa, zajmującego się odkrywaniem tajemnic świata, poszukiwaniem prawdy i walką o dobro ludzkości. To dobro jest różnie definiowane, ale o tym za chwilę.
W historii bohatera musicie zatem opisać, co skłoniło go do wyboru takiego, a nie innego zawodu oraz wskazać moment “przebudzenia”
Moment “przebudzenia” to chwila, zdarzenie, czy też jakiś zbiór faktów, który pozwolił waszemu bohaterowi przejść przez zasłonę iluzji i zobaczyć, że świat nie jest taki, jaki się wydaje na pierwszy rzut oka. Co to było pozostawiam waszej wyobraźni.
Kolejnym ważnym aspektem życia waszego bohatera będzie wstąpienie do Zakonu. Może to nastąpić, czy to:
- na drodze werbunku; Zakon obserwuje i bada rzeczywistość i gdy zauważy, że ktoś sam się przebił przez zasłoną, to oferuje mu członkostwo;
- czy też na drodze poszukiwań indywidualnych, które doprowadzają bohatera do odkrycia istnienia Zakonu.
Opisujecie też oczywiście osobowość i charakter postaci.
Takie ramy pozwolą mi stwierdzić kim jest wasz bohater i czy nadaje się do tej misji.

Zakon Grimmwooda
Zakon został założony na początku XX wieku i początkowo był jedną z lóż masońskich w Wielkiej Brytanii. Do dzisiaj pozostała z masońskiej przeszłości hierarchia, stopnie wtajemniczenia i kilka rytuałów.
W momencie, gdy mistrz loży Ezechiel Grimmwood odkrył, że istnieje świat za kurtyną, całkowicie zmienił profil swojej loży. Oderwał się od macierzystej organizacji i z najbardziej zaufanych członków i przyjaciół powołał pierwszy zakon.
Opisał im dokładnie co przeżył i czego doświadczył i aby dowieść prawdziwości swoich opowieści pokazał im odkrytą przez siebie watahę wilkołaków.
Przez lata Zakon poszerzał swoją wiedzę i zdobywał doświadczenie. Kolejne odkrywane fakty sprawiały, że organizacja stawała się coraz bardziej tajna i nieufna wobec zewnętrznego świata.
Tuż przed śmiercią Grimmwood przekazał władzę w Zakonie swemu synowi, a w testamencie wyraził wolę, aby Zakon wziął na siebie ciężar walki o dobro ludzkości.
Po śmierci założyciela wśród członków Zakonu wybuchł gorący spór o metodę i cel dalszych działań. Jedni chcieli, aby natychmiast ujawnić ludzkości wiedzę, którą udało im się zdobyć. Drudzy natomiast nadal optowali za tajnym działaniem i dalszym zdobywaniem wiedzy.
Syn Grimmwooda Terry przychylił się do drugiej opcji, a nawet poszedł dalej i zapisał w statusie, że Zakon wyjawi prawdę światu dopiero, gdy sam pozna ją całą. Młody Grimmwood uważał, że niekompletna wiedza może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Od tamtej pory do dzisiaj Zakon działa w ukryciu i zdobytą wiedzę pozostawia dla siebie. Spory jednak o metodę i cel działania trwają.
Obecnie najbardziej gorący spór dotyczy celu działania Zakonu poza zdobywaniem wiedzy.
Część stronnictw uważa, że Zakon powinien wyławiać talenty wśród ludzi i objawiać im prawdę, by w ten sposób stworzyć armię ludzi mogącą przeciwstawić się potęgą rządzącym światem. Inne uważają, że Zakon powinien pozostać niewielki, a jego celem powinno być doskonalenie swoich członków, by wykształcić w ten sposób kastę rządzących, elitę która pokieruję ludzkością w walce.
Obecnie działania Zakonu są pewną wypadkową wszystkich tendencji i prądów, jakie obecne są w całej organizacji.
Dla obecnie kierującego Zakonem, Alberta Grimmwooda, priorytetem pozostaje zachowanie skrytości działań oraz próby złamania kajdan śmierci. (O tym BG nie wiedzą, ale może się dowiedzą w trakcie sesji).

Wampiry
(wiedza, jaką dysponuje Zakon Grimmwooda, a tym samym BG)
W tym świecie wampiry, to nie są chodzące trupy (a przynajmniej nie wszystkie). Wampiry to ludzie, którzy po pierwsze przełamali moc Iluzji, która więzi ludzkość. Po drugie to ludzie, który odkryli, że ludzka krew ma wielką moc. Wykorzystują ją w najbardziej prymitywny z możliwych sposobów, tzn. piją krew żywych ludzi.
Picie ludzkiej krwi powoduje pobudzenie zmysłów, ich wyostrzenie oraz pozwala wzbudzić w sobie nadprzyrodzone moce. Moce te są bardzo różne od nadludzkiej szybkości i siły, poprzez różne psinoczne talenty, jak telekineza, czy mesmeryzm, a na modyfikowaniu swego ciała kończąc.
Picie ludzkiej krwi ma jednak swoją cenę. Po pierwsze, aby ją pozyskać trzeba zabijać, gdyż tylko świeża krew ma odpowiednią moc. Po drugie nadmierne spożywanie krwi powoduje różnego rodzaju deformacje i mutacje. W skutkiem czego jest konieczność ukrywania się i życia w mroku.
Jednak to, że światło słoneczne powoduje śmierć wampira jest mitem. Tylko tzw. stare wampiry (czyli ci, którzy piją ludzką krew od wielu lat) są bardzo wrażliwi na promienie słoneczne, ale i u nich nie powodują one śmierci. Młode wampiry bez większych problemów mogą chodzi za dnia po ulicach.
Poprzez wyłapywanie wampirów i ich przesłuchania, członkowie Zakonu dowiedzieli się, że ponoć istnieją wampiry, które zerwały kajdany śmierci i cieszą się teraz nieśmiertelnością. Trudno powiedzieć, czy jest to prawdą, ale liczne świadectwa wampirów z różnych rejonów każdą przypuszczać, że faktycznie może tak być.
Istnieje też przypuszczenie, że wielu polityków wysokiego szczebla, to ukryte wampiry. Ich wpływ i potęga jest nadal badany przez Zakon. Młode wampiry mówią o nich wampiry wysokie lub błękitnokrwiści. Ponoć przeszli oni rytuał, który pozwala im zachować ludzki wygląd mimo wieloletniego spożywania krwi.

Technikalia
Sesja będzie storytellingiem, a jedyne rzuty jakie ewentualnie mogą się pojawić będą miały charakter procentowy określający szansę powodzenia, jakieś dynamicznej akcji.

Kolejka postów, to jeden post na tydzień.

Ilość graczy 2, przy dużym zainteresowaniu rozważę prowadzenie dla czterech osób. Jednak preferowana ilość to 2 osoby.

KP poproszę na PW.


To chyba wszystko.

Pozdrawiam i zapraszam YK.
 
YellowKing jest offline