Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2013, 22:34   #225
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Mike, Johnny:
Okazało się, że doktor Otto odprawia jakieś chore rytuały - wyrysował dziwne znaki na podłodze, rozpalił świece i śpiewa coś w niezrozumiałym języku unodząc ramiona do góry jakby się modlił. Widząc was krzyknął, żebyście razem z nim śpiewali. Przy biurku i częściowo na znakach leży poznany wcześniej asystent Otta - Smith. Jest aktualnie nieprzytomny... lub martwy. Atmosfera zrobiła się dość mocno chaotyczna. Jakieś dziwne dźwięki jakby darcia materiału dochodzą waszych uszu z kierunku przymkniętych drzwi do Pokoju Snu 3. Otto przestrzegł was, żeby nie zaglądać nawet tam.

Lens:
Znalazłeś małą latarkę i wodę utlenioną w apteczce pierwszej pomocy. Następnie podbiegłeś do doktor Corbitt.

Lens, Gambit:
Po pogotowie już dawno zadzwoniła. Po zjawieniu się Lensa zasugerowała mu, żeby jej pomógł przenieść Gambita na zewnątrz:
- Rany są jak najbardziej realne, więc powinniśmy opuścić ten budynek... - powiedziała spokojnie i rzeczowo. Chyba uwierzyła w opowieść Gambita.

Jones, Luke, Tanner:
W jednym z pomieszczeń znaleźliście zegarek, który wygląda na drogi i pistolet (naładowany). Po prostu leżały sobie na podłodze. Tanner pierwszy siegnął po pistolet. Idąc dalej dotarliście do drugiego pomieszczenia. W wielkim bałaganie leżą jeszcze dwie sztuki ciał - jeden sprzątacz i jeden sanitariusz. Poznaliście ich jedynie po ubraniach, gdyż niewiele z nich pozostało. Po wsiąkniętej w wykładzinę krwi zorientowaliście się, że o wiele więcej osób tu zginęło - cała podłoga była brudna od niej, choć nie było kałuż. Czwórka dziwnych istot wyglądających niczym lewitujące jaja z pojedynczymi mackami kończą posiłek złożony z dwóch dań. Jeden z nich, gdy wkroczyliście do pomieszczenia zaprzestał i zaczął powoli się zbliżać w waszym kierunku. Jego macka schowała się w środku, choć w przeciwieństwie do organicznych istot nie widać żadnej różnicy w dość gładkiej powierzchni półprzezroczystego tworu nadal delikatnie zabarwionym na różowo od wessanej krwi. Widok ten nie wpłynął pozytywnie na wasz stan umysłu, a co za tym idzie niekoniecznie to co wasz rozum będzie chciał to ciało wykona.
 
Anonim jest offline