Zanik płynu. Zimno. Duchota. Podróż. Słowa.
Było mu zimno. Czuł się pusto. Nie było nic.
Pojedynczego wspomnienia, elementu wiedzy. Jakiegokolwiek punktu odniesienia czy celu.
Został wyrwany z owej "hibernacji" wprowadzony do tego przedziwnego świata w którym nic nie widzi, o którym nic nie wie i nic go tak naprawdę nie interesuje.
Bo dlaczego powinno?
Rozejrzał się dookoła jakby z nadzieją, że nagle coś się ukaże w ślepej czerni. Potem będzie widział? Czy to w ogóle dobrze?
- ...Cóż... - jęknął po chwili, nie wiedząc nawet jak zaadresować mężczyznę z którym rozmawiał. "Wybawco"? Na pewno nie... - Po cholerę...mnie obudziliście...? - zastanawiało go to. Może tylko czegoś chcą i zaraz go wypuszczą? Byłoby miło. Nawet bardzo.
Mężczyzna cierpliwie wysłuchał słów Dziesiątego. Po chwili spokojnym tonem odpowiedział.
- Obudziliśmy was jak to ładnie nazwałeś, bo być może inaczej nigdy byście się nie obudzili.
Na chwilkę zamilkł, usłyszeliście jak odchodzi gdzieś i po chwili wraca. Z odgłosów jakie do was doszły słychać było, że dorzuca drewna do palącego się ognia.
- Z pewnością masz jeszcze jakieś pytania?
Dziesiąty milczał dłuższą chwilę. Zatsanawiał się, co mogło znaczy to całe “może”. Może niech go w tyłek pocałuje.
- Wobec tego rozumiem, że życie poza tym...dzbanem... - w czym właściwie byli? Nic nie widział...na pewno w jakimś pojemniku. Miał w sobie dużo cieczy. - Jest całkiem przyjemne, huh?
- Przyjemniejsze moj przyjacielu od siedzenia w tych słojach i czekaniu na śmierć. Wiesz ile kapsuł kriogenicznych się znajdowało w pomieszczeniu, w którym was znaleźliśmy?
Mężczyzna urwał na chwilkę, gdyż znał odpowiedź swego rozmowcy.
- Było dwanaście kapsuł. Was tutaj jest tylko czwórka i to też tylko dzięki niezwykłemu zbiegowi okoliczności, a raczej szczęściu jednej z dam. Nie wiem kto was w nich umieścił ani kim jesteście, pare dni temu piwnicę z wami znalazl jeden z myśliwych. Z jego opisu wynikało, że znalazł dziwne pomieszczenie rozżarzone niebieskim ogniem, a w nim dużo słojów ze śniącymi w zimnie. Oczywiście ja sam jako jeden ze śniących w zimnie, wiedziałem co się dzieje. Panel kontrolny został wyposazony w lampę, która miała informować o stanie zasilania. Zielony kolor oznaczał spore rezerwy energi, niebieski już, że maszyna weszła w tryb oszczedzania energi, czerwony zaś że jest u kresu sił. Nie wiem jak było u was, kiedy mieliścię się wybudzić i czy kiedykolwiek by to nastapiło. Nie mniej kolor lampki był u was już niebieski. A komputer sterujący zadecydował o odłączeniu już ośmiu kapsuł od zasilania, co spowodowało zgon pozostałych z waszych towarzyszy. W momencie, w którym przybyliśmy komputer odłączył jeszcze jedną z was, ale w pore udało nam się ją uwolnić. Dlatego obawiam się, że przez zbyt szybkie odmrożenie mogło dojśc do jakiś powikłań. ale o tym dowiemy się wkrótce. Mama nadzieję mój drogi przyjacielu, że już wiesz czemu cię wybudziliśmy, masz ochotę wciąż wracać do swojej tuby? Może przyjemnie nie jest ale da się żyć. A wy musieliście być kimś ważnym skoro was maszyna postanowiła trzymać do samego końca. Pomyślcie o tym jak o nowym darze, ktorego nie dane było zaznać ośmiu innym ludziom.
Darze? Kimś ważnym?
Chłopak analizował znaczenie tych słów, a w jego głowie najpewniej zaszły jakieś skomplikowane procesy myślowe. Coś sobie wbił do głowy.
- Skoro tak...- uwalił się na plecy, wkładając sobie ręce pod głowę. - To może faktycznie nie powinienem narzekać...? - zastanowił się przez chwilę, czy coś jeszcze go nurtuje. Sytuacja była równie nie jasna co i faktycznie zrozumiała. Mogło się w rzeczywistości obejść bez jakichkolwiek pytań a i tak byłoby dobrze, nieprawdaż? Ale może jednak powinien o coś spytać...
- Właściwie, może opowiedz coś o tym świecie? Mam pustkę w głowie względem tej rzeczywistości...
Myśliwy przez chwilę się nie odzywał, w końcu westchnął głośno i odpowiedział, w głosie jego czuć było jednak odrobinę smutku.
- Naprawdę nie wiele. Choć bardzo bym chciał nie jestem wam w stanie powiedzieć za dużo. Dlatego wolałbym abyście póki co nie zawracali sobie głowy światem na zewnątrz, kiedy odzyskacie wzrok i sprawność manualną, poproszę Młodego aby wam opowiedział o zewnętrznym świecie wszystko co wie.
Usłyszeliście jak wstaje i zmierza ku wyjściu, każde kolejne zapytanie zbywał prośbą o to abyście odpoczęli, wtedy najszybciej wrócicie do sił. Zatrzymał się jednak przy wyjściu i na do widzenia dorzucił.
- Wiem jedno, to nie jest ten świat, który znaliście. |