Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2013, 22:12   #21
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Rzucając się od jednego mocowania do drugiego, czuł się jak dzieciak grający w uderz kreta. W pełni skupiony na tym co robił, nawet odpowiedź mechanika niemalże przemknęła koło niego, wyłowił ją jedynie dzięki temu, że włoskie przekleństwa łatwo identyfikowały pierwszego mechanika.
- Biegiem! - Nie tracił zbytnio oddechu na pogaduchy, starczyło mu że koło siebie miał przebicie pancerza. Oddychał w miarę spokojnie, robił swoje i tylko to się dla niego liczyło w tym momencie. Nawet kropla potu nie zdążyła mu wyskoczyć na czoło, kiedy statkiem wstrząsnęło kolejne uderzenie. Zapewne nie zorientowałby się co dokładnie w nich przyrżnęło, gdyby nie śruba, którą właśnie odkręcał, zamiast spokojnie opaść mu do ręki, poleciała w bok. Za śrubą podążył wzrok Shrouda.
- Kurwa. - Słowo, które wyleciało z jego ust było tak mięsiste i naładowane skrajnymi emocjami, że równie dobrze w tym momencie mogło być całym znanym ludzkości słownikiem.

Z chwilowego otumanienia, jakie wywołało w nim wbicie się drugiego szpikulca w maszynownię, otrząsnęło go dopiero szarpnięcie silnika, najwyraźniej mimo ostrzeżeń Kerensky miał zamiar podprowadzić Dragona pod Żniwiarza. W tym momencie był całkiem pewien że chciałby się znaleźć jak najdalej od tego przeklętego statku i czegokolwiek, co mógłby zawierać w sobie. Tylko ciężko byłoby to przetłumaczyć kapitanowi, nawigatorowi również. To nie oni patrzyli jak fragmenty obumarłego statku anihilują poszycie mniejszej jednostki. Miał zresztą większe problemy, szarpnięcie silnika wytrąciło go z równowagi i powoli zaczynało go ściągać w stronę dziury. *Myśl Shroud, myśl, po coś masz tą łepetynę, rusz nią albo ją stracisz. Ciesz się że masz na sobie skafander... skadander!* - Trybiki w głowie Oliviera w końcu zaklekotały jak należy do sytuacji. Teraz musiał zostawić układy i mechanizmy i zająć się własnym przetrwaniem. Odpalił magnesy na pełną moc i spróbował się złapać, czego się tylko dało.
- SI, skieruj wszystkie boty naprawcze do spawania poszycia. Najwyższy priorytet! - Był pewien że maszynownia już została odcięta i wyłączona z obiegu podtrzymywania funkcji życiowych. Trzymał się tak jak tylko mógł, jednocześnie starając się zlokalizować ze swojej mało wygodnej pozycji awaryjne wyłączenie silników i obiegów mocy. Były baterie, ale te miały za zadanie podtrzymywać inne systemy a nie silniki. - Kurwa... - Mechanik smakował to słowo na języku jak najlepsze ale z jednego z małych lokalnych browarów w Somerset, czekając na koniec manewrów.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline