Rzucając się od jednego mocowania do drugiego, czuł się jak dzieciak grający w uderz kreta. W pełni skupiony na tym co robił, nawet odpowiedź mechanika niemalże przemknęła koło niego, wyłowił ją jedynie dzięki temu, że włoskie przekleństwa łatwo identyfikowały pierwszego mechanika.
- Biegiem! - Nie tracił zbytnio oddechu na pogaduchy, starczyło mu że koło siebie miał przebicie pancerza. Oddychał w miarę spokojnie, robił swoje i tylko to się dla niego liczyło w tym momencie. Nawet kropla potu nie zdążyła mu wyskoczyć na czoło, kiedy statkiem wstrząsnęło kolejne uderzenie. Zapewne nie zorientowałby się co dokładnie w nich przyrżnęło, gdyby nie śruba, którą właśnie odkręcał, zamiast spokojnie opaść mu do ręki, poleciała w bok. Za śrubą podążył wzrok Shrouda.
- Kurwa. - Słowo, które wyleciało z jego ust było tak mięsiste i naładowane skrajnymi emocjami, że równie dobrze w tym momencie mogło być całym znanym ludzkości słownikiem.
Z chwilowego otumanienia, jakie wywołało w nim wbicie się drugiego szpikulca w maszynownię, otrząsnęło go dopiero szarpnięcie silnika, najwyraźniej mimo ostrzeżeń Kerensky miał zamiar podprowadzić Dragona pod Żniwiarza. W tym momencie był całkiem pewien że chciałby się znaleźć jak najdalej od tego przeklętego statku i czegokolwiek, co mógłby zawierać w sobie. Tylko ciężko byłoby to przetłumaczyć kapitanowi, nawigatorowi również. To nie oni patrzyli jak fragmenty obumarłego statku anihilują poszycie mniejszej jednostki. Miał zresztą większe problemy, szarpnięcie silnika wytrąciło go z równowagi i powoli zaczynało go ściągać w stronę dziury. *Myśl Shroud, myśl, po coś masz tą łepetynę, rusz nią albo ją stracisz. Ciesz się że masz na sobie skafander... skadander!* - Trybiki w głowie Oliviera w końcu zaklekotały jak należy do sytuacji. Teraz musiał zostawić układy i mechanizmy i zająć się własnym przetrwaniem. Odpalił magnesy na pełną moc i spróbował się złapać, czego się tylko dało.
- SI, skieruj wszystkie boty naprawcze do spawania poszycia. Najwyższy priorytet! - Był pewien że maszynownia już została odcięta i wyłączona z obiegu podtrzymywania funkcji życiowych. Trzymał się tak jak tylko mógł, jednocześnie starając się zlokalizować ze swojej mało wygodnej pozycji awaryjne wyłączenie silników i obiegów mocy. Były baterie, ale te miały za zadanie podtrzymywać inne systemy a nie silniki. - Kurwa... - Mechanik smakował to słowo na języku jak najlepsze ale z jednego z małych lokalnych browarów w Somerset, czekając na koniec manewrów.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |