Po chwili ogień trzaskał wśród gałęzi ,a po dłuższej chwili stało na polanie już prawie-profesjonalnie rozpalone ognisko ,jeśli w ogóle można profesjonalnie rozpalać ogniska.
Kurt chwilę szukał strumyka ,bo kto pwoeidział ,że gdzieś w pobliżu musi być - chyba wewnętrzne przekonanie ,że skoro wybrali świetne miejsce na obóz to nie zniszczy tej świetności brak wody.
W końcu jednak znalazł i napełnił bukłak. Wrócił do "obozu" jeśli można to miejsce tak szumnie nazwać gdy już jedynym światłem były płomienie ogniska oraz maleńkie punkciki będące światłami Mlaths
__________________ Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame |