Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2013, 14:51   #30
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Zmutowały, czy co? - mruknął Gotfryd, widząc uciekających zwierzoludzi.

Najpierw zaatakowały, nie mając liczebnej przewagi, a potem uciekły, zamiast walczyć do śmierci. Swojej.
Dziwne jakoÅ›. Bardzo dziwne.
Ktoś je nauczył czegoś nowego? Wlał nieco rozsądku do pustych czerepów? Zawołał może, gdy zaczęły przegrywać, a oni nic nie słyszeli?
Rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu jakiegoś, ukrytego gdzieś w krzakach, przywódcy zwierzoludzi.

- Nie marudź tyle, panie Buchwald - Gotfryd warknął na niziołka. - Jechaliśmy na wozie, to i dupę ci ocaliliśmy. I łeb przy okazji też. Chcesz tu zostać sam i poczekać, aż wrócą? Jedno słowo i masz to załatwione. Posiedzisz sobie na wozie, sam jak palec. Może ktoś będzie przejeżdżać i cię poratuje. Może. A nam nie płacisz, wiec nie pyskuj, tylko najwyżej poproś.
Kretyn jakiś. Zero odwagi, zero wdzięczności, za to pysk jak wrota.

Ruch w zaroślach mógł oznaczać tylko jedno. Ktoś lub coś kryło się w pobliżu. Zapewne coś nieco większego od królika.
A jeśli ten hałas był wywołany naumyślnie? Może więcej 'cosiów' kryło się po drugiej stronie drogi?
Z gotową do strzału kuszą Gotfryd zaczął lustrować zarośla.
 
Kerm jest offline