- Głupie żarty Chrisa... - powiedziała cicho Oksana, lekko poirytowana sytuacją. Podniosła z ziemi młot do rozbijania beczek i ciągnąc go po podłodze poszła w głąb piwniczki. Słabe światło sączyło się z żarówki, rozświetlając jej drogę. Co my tu mamy? Wino, wino, wino, wino... Czyżby naprawdę było tu tylko wino? - Dzięki Chris, to był wspaniały pomysł zamykać mnie tu, teraz te wszystkie beczki starego winka są tylko mooooje! - krzyknęła z przekorą.
Nie zamierzała się denerwować i dawać satysfakcję głupim zabawom, znudzi się im to jej otworzą... |