Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2013, 18:39   #29
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Byli w głębokiej dupie. Petrenko uderzył ze złości ręką w metalową ścianę pomieszczenia. Gdyby nie zignorował czerwonego światełka, które zaświeciło się w jego głowie w chwili gdy zbliżali się do rozrytego kadłuba Żniwiarza. Mógł wtedy zawrócić...

~ Хорошо! Takie przemyślenia prowadzą do niczego. Skup się Petrenko! Udowodnij, że wewnątrz czaszki masz tam jeszcze coś więcej niż tylko galaretę.

~ Najlepiej wydostałby się z tąd tą samą drogą co wszedł do środka. Ale co dalej? Jeśli Космический Дракон z jakiś niewyjaśnionych przyczyn odleciał i zostawił ich tutaj ~ wziął głęboki oddech ~ jedyną ich szansą jest dostanie się do środka Harvestera!

Spojrzał jeszcze raz na plany wrzucone na jego WuKaPa. Co prawda wszystkie grodzie były zablokowane, jednak, co zauważył już wcześniej, wgłąb statku prowadził jeszcze dość szeroki tunel techniczny, którym powinni swobodnie dotrzeć do jednego z pomieszczeń technicznych.

- Co proponujecie? - spytał niepewnym jeszcze głosem.

Na propozycję sforsowania grodzi odpowiedział grymasem, którego pewnie nie zauważyli, a który aż nadto był wymowny. Skomentował więc głośno:

- Skoro te grodzie zostały zablokowane, to znaczy, że ktoś miał cholernie dobry powód, żeby to zrobić. Niekoniecznie chciałbym wiedzieć co to za powód.

~ Przynajmniej nie w tej chwili ~ pomyślał.

Wyprawa na zewnątrz, w pustkę kosmosu, w której szalały odłamki też nie była dobrą opcją. Kto wie, gdzie podział się ten cholerny statek badawczy? Zdecydował więc za wszystkich:

- Jeżeli się ze mną zgadzacie, wchodzimy przez tunel techniczny - odczekał jeszcze czy nikt nie wyrazi sprzeciwu, po czym zarządził - Idę pierwszy, Stevenson za mną, Bambus pilnuje tyłów. - Rozglądnął się wokół szukając czegoś co mogłoby mu posłużyć za ewentualną broń jednak wśród latających śmieci nie dostrzegł niczego godnego uwagi. - Starajmy się nie robić hałasu.

Otworzenie włazu nie przysporzyło im większych kłopotów. Kilka zaworów ustąpiło pod wpływem użycia odpowiedniej siły. Korytarz był dość wąski i nie projektowany do pokonywania go w pełnym rynsztunku MODLISZKI. Jednak można było go pokonać idąc bokiem. Chociaż starali się poruszać cicho, ich elektromagnesy wydawały charakterystyczne “clang, clang” przy każdym kroku na metalowej podłodze. Na szczęście, jak wynikało z planów, tunel nie był długi, co zresztą potwierdziło się niebawem, gdy stanęli przed kolejnym włazem. Dimitri zakręcił pokrętłem i już po kilku obrotach kolejna blokada została sforsowana.

TECH 1 okazał się ciemnym, dużym pomieszczeniem. Światło latarki wyłuskało z ciemności wielkie, nieruchome, cylindryczne kształty, w których rozpoznał tuleje Torporova - elementy systemu podtrzymywania życia. Tabliczka znamionowa głosiła:

Cytat:
エンジェル

Rosjanin cmoknął z uznaniem widząc japońską, nowoczesną technologię. Te cacuszka były Toyotą wśród podtrzymek. Wszystkie urządzenia stały nieruchomo i wyglądały na sprawne, był jednak jeden zasadniczy problem. Statek pozbawiony był zasilania. A to można było naprawić tylko z centrum dowodzenia okrętem lub bezpośrednio w maszynowni. W pomieszczeniu panowała głucha cisza, którą przerwał jednak gwałtowny dźwięk, kiedy coś uderzyło w kadłub HARVESTERA. Petrenko skulił się odruchowo.

- Блять! - przeklął cicho. To pewnie jeden z odłamków zabębnił o kadłub Żniwiarza. - Stevenson, zrób skan w poszukiwaniu życia - głos Rosjanina był przyciszony, jakby bał się, że ktoś ich usłyszy. - Bambus, sprawdź wyjście na korytarz, czy nie jest zablokowane. Tylko na miłość Boską, nie otwieraj drzwi, póki co!

Zaczął studiować plany podesłane przez WuKaPa. Do centrum dowodzenia Harvesterem mieli do przebycia cztery korytarze, gdzie znajdowała się winda prowadząca wprost do sterówki. Cztery korytarze - nie dalej niż sto metrów długości łącznie. Maszynownia znajdowała się na samym końcu statku.

- Wyglądają na sprawne - poklepał z czułością wysokie cylindry. Uśmiechnął się do siebie. - Красивые!

- Stevenson, Bambus, meldujcie! - rzucił w końcu służbowo, poddenerwowany przedłużającą się ciszą w eterze.

- Mam dobrą i złą wiadomość - zaraportowała Melisa. - Dobra jest taka, że nie ma tu żywej duszy, a zła, że mam jakieś zakłócenia i w dalszym ciągu nie jestem w stanie nawiązać kontaktu ani ze statkiem, ani z drugą grupą.

- Stevenson. Co według was się tutaj kurwa stało? Czy tylko ja się czuję jak w jakimś tanim horrorze klasy B?

- Ogromna dziura w poszyciu statku. Facet, który zaspawał wszystkie wejścia, a następnie się wysadził? Na to nie ma medycznego wyjaśnienia. W dodatku zostaliśmy odcięci od pozostałych.

- Jakaś choroba psychiczna? - zasugerował.

- Nie jestem psychiatrą... Ale to może grozić każdemu z nas - wyczuł w jej głosie nutkę rozbawienia.

- Да. Sam w to nie wierzę. Jakiś wyciek?

- Nie sądzę. Zbyt długa izolacja, może jakieś leki, problemy z którymi nie potrafił się uporać. To może być wszystko. Nie wiemy, co tu się stało, a to co zobaczyliśmy... Nie potrafię tego nawet logicznie wyjaśnić. To wszystko jest dziwne, zagadkowe i... przerażające - westchnęła.

- Dobra. Ruszmy dupy. Nie dowiemy się nic więcej jeśli będziemy tutaj siedzieć. - Spojrzał w kierunku, do którego udał się Sanchez. - Powinniśmy iść do sterowni. Może uda nam się przywrócić zasilanie. Zobaczymy co ten trup jeszcze potrafi. Bambus, co do kurwy nędzy z tymi drzwiami?
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline