Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2013, 19:27   #30
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Przynajmniej SI jeszcze działało, nie tylko udało się chwilowo załatać poszycie, to jeszcze dał radę przedostać się rękawem dalej, spory kawałek metalu od pustki przestrzeni. Oddychał głęboko, starając się uspokoić i jakoś skupić. Miał w dupie Harvestera i to, że jest wart krocie. Chciał się znaleźć jak najdalej stąd.
- Dostaliśmy drugim odłamkiem Harvestera, zmieliły nam poszycie maszynowni. Jeśli już zakończyliście manewry, dajcie znać, każę SI wyłączyć silniki i gdzie jest ta przeklęta przecinarka! – Wydarł się na wszystkie możliwe kanały. Jedyne jednak co dostał w odpowiedzi to szumy i zakłócenia. Przynajmniej na początek. Potem zaczęło się dziać coś dziwnego.

Poczuł jakiś dziwny ucisk na skroni, a potem było już tylko gorzej. Chore wizje zalały jego mózg i świadomość. Gdyby tylko był nekrofilem lub kanibalem, mógłby z tego zrobić film, i czerpać przyjemność do końca życia. Tyle że nie był. Miał pewną dozę znieczulicy, dzięki sieci, grom i z rzadka oglądanym horrorom, ale tego było dla niego za dużo, czuł że zaraz zwymiotuje, albo zrobi cokolwiek, byle nie musieć tego więcej oglądać.

Najwyraźniej jego ciało działało o wiele lepiej od samego Oliviera i wiedziało co jest dla niego dobre. Shroud ocknął się pod ścianą, na kuckach. W ustach czuł ten nie do pomylenia smak. Krew. Jego? Kogoś z wizji, czy też jeszcze coś innego. Najpewniej musiał przyciąć sobie język albo wargę, kiedy stracił przytomność. Tak, to musiało być to, uspokajał się w duchu. Poczuł nagłą potrzebę, taką jakiej nie miał od bardzo dawna, ludzkiego towarzystwa, jakiegokolwiek.
- Słyszy mnie ktoś? Czy ktokolwiek kurwa mnie słyszy?! – Spróbował wstać i ruszyć w kierunku pokoju nawigacyjnego, tam ktoś powinien być. Przynajmniej taką miał nadzieję, niczego już nie był pewien.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline