Ale światotworzenie miało być jednym z elementów zabawy. Pomysł podobny jak w FATE: MG mówi graczowi "wchodzisz do pomieszczenia. Co widzisz?" I gracz kreuje sobie to pomieszczenie (w rozsądnych granicach) zgodnie ze swoimi upodobaniami czy potrzebami. W takim układzie MG bardziej odpowiada za narrację, niż za świat, który jest "w oku patrzącego", czyli gracza.
Z czasem sesji masz pewną rację - faktycznie trzymanie się dat może być bolesne (bo zaraz się zaczynają rozjeżdżać z rzeczywistością). Choć w mojej szczątkowej fabule pewną rolę właśnie miało odgrywać zbliżanie się frontu do granic Polski (czyli zaboru rosyjskiego). I ewentualny udział graczy w tym.
Ale chyba lepiej powiedzieć po prostu, że akcja dzieje się w bliżej niekoreślonym "początku XX w.", kilka lat po Tungusce.
Na razie jednak zainteresowanie jest zbyt małe (raptem 2 graczy, 2 niepewnych; myślałam o ekipie 4 osobowej), żeby się "rozpędzać". Myślę, że temat "prawdziwej" rekrutacji odłożę na 2-3 tyg. Może przyjdzie mi do głowy jeszcze kilka pomysłów (muszę jakoś wykminić mechanikę), albo ktoś się zainteresuje bardziej.
Dzięki wszystkim za uwagi
PS: Dorzucam do inspiracji anime
Last exile i serial
Legenda Korry - polecam każdemu