Ghost Spider
Jego towarzysze nie radzili sobie z mechanicznym pająkiem. Dziwne to były stworzenia. Duch nazwałby je raczej wytworem biotechnologii aniżeli mechaniki, czy tutejszej, postapokaliptycznej natury, chyba, że stawonóg został poddany specyficznemu napromieniowaniu. Zaczynał w to wątpić, gdy wypuścił z siebie dziwnej konsystencji olej.
Ghost jak na razie trzymał się z boku obserwując walkę, jednak teraz postanowił się włączyć, zwłaszcza widząc w zagrożeniu swoich kompanów. Dostawali niezłe baty, równie dobrze mógł pozostać obserwatorem i po prostu się przyglądać, rozkoszując się emocjami i rozrywką. Dodając do tego kubeł popcornu w lewym ręku a drugi plastikowy pojemnik z coca-colą w prawym, naprawdę poczułby się w siódmym niebie.
Rzeczywistość pozostawała jednak inna. Postanowił, że do walki z tak masywnym przeciwnikiem użyje równie mechanicznej pomocy. Z innego wymiaru przyzwał swój ognisty motor, na którym z dumą zasiadł podkręcając płomienie wokół swojej osoby. Sprawiał również, że znajdowały się one na ziemi, pod kołami jednośladu. Podkręcił gałkę z gazem dając charakterystyczny pomruk. Popatrzył na pajęczaka z prawdziwą pogardą. Jedną ręką trzymał kierownicę, a w drugiej tworzył łańcuch z pomocą, którego chciałby stworzyć coś na kształt lassa, dzięki któremu umieściłby w jego obręczy głowę wroga ciągnąc go ze sobą w dół z pomocą koni mechanicznych drzemiących w silniku jego demonicznego pojazdu. |